Dziś w Sopocie na pytania dziennikarzy odpowiadali tenisiści i kapitanowie Polski i Finlandii.
– Chcemy zdobyć trzy punkty. Wszystko jedno, czy będziemy mieli je już w sobotę, czy dopiero w niedzielę – mówił Radosław Szymanik, kapitan polskiej drużyny.
Dobrej myśli jest też Łukasz Kubot, mimo że niedawno wrócił z Meksyku.
– Gramy w najsilniejszym składzie. Jestem optymistą i mam nadzieję, że jakiś punkcik dorzucę – zapowiadał z uśmiechem najlepszy polski gracz.
– Jestem zadowolony z nawierzchni, jaka została położona w Hali 100-lecia Sopotu. Z Jarkko Nieminem i Henri Kontinenem na kortach ziemnych grałoby mi się na pewno trudniej – zaznaczał Michał Przysiężny.
Kibiców uspokajał za to Marcin Matkowski.
– Sami wiemy, że nasze ostatnie wyniki odbiegają od oczekiwań. Ciężko pracujemy i zaczniemy w końcu wygrywać. Puchar Davisa wyzwala w nas dodatkowe emocje. W Polsce jeszcze nigdy nie przegraliśmy – podkreślał Matka.
Finowie z respektem wypowiadali się o rywalach.
– Polacy grają ostatnio bardzo dobrze- ocenił Kim Tiliikainen, kapitan Finów, a na co dzień trener Jerzego Janowicza. – Ten mecz to dla nas duże wyzwanie. W Pucharze Davisa nie ma pojedynków mniej lub bardziej ważnych. Każdy pojedynek trzeba starać się wygrać.
W czwartek o godz. 13 w restauracji “Petit Paris” w Sopocie (ul. Grunwaldzka 12/16) odbędzie się ceremonia losowania.