Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski wygrali z Bobem i Mikem Bryanami w londyńskim Mastersie. Polacy obronili trzy piłki meczowe.
| M. Fyrstenberg/M. Matkowski | 2 | 7 | 10 |
| B. Bryan/M. Bryan | 6 | 6 | 8 |
Mecz rozpoczęli Polacy od serwisu Marcina. Obronili dwa breakpointy (1:0). Rywale odpowiedzieli pewnie wygranym gemem (1:1). W trzecim gemie Mariusz stracił podanie (1:2).
Kolejne gemy dla serwujących (2:4). Fryta po raz drugi został przełamany (2:5). Bryanowie pierwszą z dwóch piłek setowych wygrali pierwszego seta 6:2. Biało-czerwoni wygrali tylko 9 procent akcji po drugich serwisach.
Już w pierwszym gemie drugiej partii Amerykanie zmarnowali breakpointa przy podaniu Matki (1:0). Nadal gemy dla serwujących (3:3), choć Polacy mieli trzy szanse na przełamanie Mike (m.in. Fryta zepsuł prostego smecza).
Mariusz dwoma asami obronił breakpointy (4:3). Mike ponownie doskonałym podaniem uratował się z opresji (4:4). Polacy nie wykorzystali piłki setowej przy podaniu Boba (5:5).
Fyrstenberg obronił trzy breakpointy, ale przy czwartym błąd popełnił Matkowski. Biało-czerwoni obronili trzy meczbole i przełamali Mike (6:6).
Dodało to im skrzydeł. Okazali się skuteczniejsi w dwóch decydujących rozgrywkach.
Tie-break: 1:0, 1:1, 1:2, 2:2, 3:2, 3:3, 4:3 (minibreak, po świetnym zagraniu Marcina), 5:3, 6:3, 6:4, 7:4 (minibreak, podwójny błąd Boba).
Supertie-break: 1:0 (minibreak, podwójny błąd Boba – trafił przy serwisie brata w głowę), 2:0, 3:0, 3:1, 3:2, 4:2, 5:2, 5:3, 6:3 (drugi minibreak, dobry wolej Matki), 7:3, 8:3, 8:4, 8:5, 9:5 (piękny stopwolej Fryty), 9:6 (minibreak dla bliżniaków), 9:7, 9:8, 10:8.
Obie pary walczyły ze sobą w tym roku pięć razy. Trzy ostatnie spotkania, w Pekinie, US Open i Madrycie wygrali Amerykanie. W Miami i Barcelonie lepsi byli biało-czerwoni.
