Jerzy Janowicz został uroczyście przywitany w rodzinnej Łodzi.
W hali Miejskiego Klubu Tenisowego Łódż Jurek spotkał się m.in. z prezydentem miasta Hanną Zdanowską i prezesem PZT Jackiem Muzolfem.
13 listopada Jerzyk będzie obchodził 22. urodziny. W związku z tym otrzymał tort oraz prezenty. Wśród nich była książka Jerzyk wyrusza w świat Ulfa Starka oraz trzy jeże, symbolizujące rodzinę Janowiczów.
– Tak naprawdę nie wiem z czego wynikała ta eksplozja w Paryżu, bo przez cały sezon grałem podobnie. Sukces przyszedł jednak w najlepszym momencie. Gdyby to miało miejsce w środku sezonu to obawiam się, że mentalnie byłoby mi ciężko dograć go do końca – mówił finalista turnieju w Paryżu.
– Będę potrzebował jeszcze paru dni, żeby wszystko odespać i zregenerować się. Będę też potrzebował trochę czasu, żeby zaakceptować to, co dzieje się teraz wokół mnie i nabrać dystansu do tej sytuacji – opowiadał. – Na ulicach ludzie zaczynają mnie zaczepiać i będę się musiał do tego przyzwyczaić.
– Z meczów Jerzyka można kręcić filmy prezentujące wszelkie techniki używane podczas gry w tenisa. Dzięki temu, że tak wspaniale gra i porusza się na korcie jak najbardziej jest realna pierwsza dziesiątka światowego rankingu – chwalił łodzianina Muzolf.
– Jerzyk zawsze chętnie reprezentował barwy Polski. Jest w tym wyjątkiem. Jego nigdy nie trzeba wielce namawiać do tego, żeby chciał grać Puchar Davisa. A z tak grającym Jerzykiem, który jest w stanie pokonać każdego, możemy zrealizować plany awansu do grupy światowej – mówił prezes PZT.