Klaudia Jans i Alicja Rosolska wspaniale rozpoczęły nowy sezon. Zagrają o tytuł w Brisbane.
– Kto nie mógł spać w nocy i przypadkiem oglądał nasz mecz na livescorze, ten wie doskonale, że wystąpiłyśmy w horrorze na korcie. Same napisałyśmy do niego scenariusz, dzięki temu zakończył się happy endem 🙂 – pisze Klaudia na blogu Z Woleja.
– Zaczęłyśmy mecz na wysokich obrotach i po chwili prowadziłyśmy 5:3. Niestety, nie wygrałyśmy tego seta, zakończył się wynikiem 7:5 dla Niculescu/Yan.
– Drugi set zaczął się nie po naszej myśli i przeciwniczki prowadziły 4:1. Od tego momentu zaczęłyśmy walczyć z jeszcze większą determinacją o każda piłkę gdyż sytuacja w meczu była dla na nas wyjątkowo niekorzystna. Dzięki waleczności doprowadziłyśmy do stanu po 4. Wtedy nastąpiła chwila rozlużnienia i przegrałyśmy swoje podanie na 4:5.
Yan Zi serwowała, aby zakończyć mecz, przeciwniczki prowadziły 40:0. I wtedy właśnie się zaczęło. Obroniłyśmy 4 piłki meczowe! Zrobiło się po 5, idąc za ciosem wyszłyśmy na prowadzenie 6:5 i 40:30. Tym razem my nie wykorzystałyśmy dwóch piłek setowych i o wygraniu drugiego seta decydował tie-break. Rozstrzygnęłyśmy go na swoją korzyść 7:4.
Więcej na blogu – Kliknij tutaj