Polacy prowadzą ze Słoweńcami 2:1 w meczu Pucharu Davisa.
Spotkanie pierwszej rundy Grupy 1 Euro-Afrykańskiej odbywa się w Hali Stulecia we Wrocławiu. W piątek punkty dla biało-czerwonych zdobyli Jerzy Janowicz i Łukasz Kubot.
Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski przegrali z Blazem Kavciciem i Gregą Zemlją 3:6, 6:2, 2:6, 6:4, 11:13. W niedzielę o godz. 12 rozpocznie się druga seria potyczek singlowych. Transmisja w CANAL+ SPORT HD.
Mariusz stracił podanie w trzecim (1:2) i siódmym gemie (2:5). Polacy przełamali Kavcicia (3:5). Podwójny błąd Marcina dał seta Słoweńcom (3:6).
W drugiej partii Zemlja nie utrzymał serwisu (3:2). Także Kavcic został przełamany (5:2). Fryta i Matka wygrali seta (6:2) i wyrównali stan meczu.
W trzecim Matkowski dał się przełamać po podwójnym błędzie (2:4). Również Fyrstenberg nie utrzymał podania (2:6).
Biało-czerwoni przełamali Blaza (4:3). Marcin asem zakończył czwartą partię (6:4).
W decydującym secie bez przełamań do stanu (11:12). Polacy obronili pierwszą piłkę meczową, ale przy drugiej stracili podanie(11:13).
Tadeusz Nowicki: – Mam nadzieję, że jutro Łukasz lub Jurek zdobędą ten cenny punkt. Wydaje mi się, że w przeciągu następnych dwóch, trzech lat Jurek wejdzie do pierwszej dziesiątki światowego rankingu. Kiedy graliśmy w Davis Cupie na kortach Legii w Warszawie przeciwko Włochom czy Niemcom były pełne trybuny, było 7 tysięcy widzów. Każde czasy mają swoich mistrzów. Nie można porównywać Roda Lavera do Rogera Federera czy Novaka Djokovicia.
Radosław Szymanik: – Kiedy przeciwnik serwuje regularnie drugi serwis 180 km/h nie gra się łatwo i przyjemnie. Zemlja przez półtora seta nie zrobił praktycznie błędu. Nie udało się go zneutralizować. Zawodnicy nie są szczęśliwi, przeżywają bardzo mocno to spotkanie, w które włożyli mnóstwo serca i zdrowia. Nie ma nic gorszego dla człowieka, zawodnika kiedy przychodzi się na kort daje z siebie wszystko, a schodzi jako przegrany.
Marcin Matkowski: – W decydujących momentach przeciwnicy bardzo ryzykowali, wiedzieli, że muszą i to im się opłaciło. Bardzo szkoda, była fantastyczna atmosfera kibice nas wspierali. Wsparcie drużyny jest bardzo ważne i na pewno pomaga. To był nasz pierwszy przegrany mecz w Polsce w Davis Cupie.
Mariusz Fyrstenberg: – Nie chcę zrzucać winy na kolano, ponieważ trenuję i gram od miesiąca. Słoweńcy nic nie mieli do stracenia. Bardzo dużo ryzykowali. Należą im się brawa, zagrali dobrze. Zagraliśmy dwa mecze w tym sezonie, brakowało trochę ogrania. Mam nadzieję, że jak w przyszłym Davis Cupie Radek nas powoła to wygramy mecz.
POLSKA – SŁOWENIA 2:1
Piątek: Jerzy Janowicz – Blaz Kavcic 6:3, 6:3, 7:5; Łukasz Kubot – Grega Zemlja 6:3, 6:2, 6:0.
Sobota: Mariusz Fyrstenberg/Marcin Matkowski – Kavcic/Zemlja 3:6, 6:2, 2:6, 6:4, 11:13.
Niedziela: Janowicz – Zemlja (godz. 12); Kubot – Kavcic.