We wtorek w Łodzi odbyła się konferencja prasowa przed meczem Polaków z Białorusinami.
Na papierze biało-czerwoni są faworytami spotkania, którego stawką jest awans do grupy I Euro-Afrykańskiej Pucharu Davisa.
– Jesteśmy faworytem jeżeli chodzi o miejsca w światowej klasyfikacji, ale wiadomo, że ranking w tenisa nie gra. O wygraną nie będzie łatwo, ale sądzę, że wyjdziemy zwycięsko z tego meczu. Nasi gracze są lepsi od przeciwników zarówno w singlu jak i deblu – powiedział Radosław Szymanik, kapitan polskiej drużyny.
– Dla nas niezwykle ważne jest już to, że z reprezentacją małej Białorusi dotarliśmy aż do tego etapu rozgrywek. Przed nami mecz z Polską, który powinien być bardzo zacięty – podkreślił Max Mirnyi, trzeci deblista świata.
Potrzebny doping
Na doping kibiców w łódzkiej hali liczą polscy tenisiści.
– Puchar Davisa to zawsze są dodatkowe emocje. Zagram we własnym mieście, ale poradzę sobie z presją – zaznaczył Jerzy Janowicz. – Liczę że publiczność będzie nas wspierać i przyjdzie oglądać czwórkę najlepszych tenisistów w Polsce, bo przecież taka okazja pojawia się rzadko.
– Wierzę że do Łodzi przyjadą kibice tenisa z całej Polski. Hala jest duża, więc mam nadzieję, że trybuny się zapełnią i fani pomogą nam wygrać – dodał Marcin Matkowski.
Kubot już dojechał
Na konferencji zabrakło jedynie Łukasz Kubota, który jednak dotarł już do Łodzi. Sparingpartnerem Janowicza, Matkowskiego i Mariusza Fyrstenberga jest Maciej Smoła.
Zawodnicy zapoznali się już z nawierzchnia Deco Turf, która położona została na deskach łódzkiej hali. Jest znacznie wolniejsza od tej, na jakiej biało-czerwoni walczyli w Warszawie (z Madagaskarem) i Inowrocławiu (z Estonią).
Bilety czekają
Wejściówki można zamawiać przez internet – bilety@pzt.pl – cena jednodniowego biletu to 20 zł (normalny) i 10 zł (ulgowy).
Od dzisiaj można je kupować także w kasach hali przy ul. ks. Skorupki (środa: godz. 14-19, czwartek: godz. 12-19, piątek: od godz 11).