Maja Chwalińska (283 WTA) poleciała do Portugalii na dwa halowe turnieje ITF W25 w Porto.
W pierwszym z nich (korty twarde w hali, 25 tys. $ w puli nagród) wygrała z Holenderką Quirine Lemoine (289 WTA) 6:0, 0:6, 6:3, Finką Anastazją Kulikovą (225 WTA), 6:2, 6:0 i Słowenką Niką Radisic (512 WTA) 6:1, 6:3. W półfinale pokonała SzwedkęMirjam Bjorklund (190 WTA) 7:5, 6:3.
Turniej ITF w Porto
W bardzo długim i dramatycznym finale Chwalińska przegrała z Austriaczką Julią Grabher (172 WTA) 3:6, 7:6 (2), 5:7. W decydującym secie Maja prowadziła 4:2.
W najlepszej czwórce była też Białorusinka Wiera Lapko (342 WTA). Półfinałowy mecz z Grabher oddała walkowerem.
Gwiazdą zawodów była jednak Yanina Wickmayer. 32-letnia Belgijka 12 lat temu była 12. tenisistką rankingu WTA. Wróciła na kort po przerwie macierzyńskiej. Pod koniec kwietnia urodziła bowiem córeczkę.
Otrzymała dziką kartę do eliminacji, w których wygrała z Ukrainką Viktorią Demą 6:1, 6:0 i utalentowaną Amerykanką Clervie Ngounoue (10 ITF do lat 18) 7:6 (2), 4:6, 10:5. W imprezie głównej uległa Włoszce Giulii Gatto-Monticone 0:6, 6:3, 2:6.