Maks Kaśnikowski (563 ATP) kontynuuje starty w Kanadzie. Po triumfie w turnieju ITF M25 w Montrealu przeniósł się do Drummondville. W pierwszej rundzie challengera ATP 75 wygrał z Niemcem Maksem Wiskandtem (426 ATP) 3:6, 6:4, 6:1. Spotkanie było wyrównane do stanu 3:6, 4:4. Od tego momentu inicjatywę przejął Polak. Mecz miał odbyć się we wtorek, ale w hali była awaria prądu.
W 1/8 finału Maks uporał się z Amerykaninem Michaelem Mmohem (290 ATP, nr 7) 1:6, 6:4, 4:0 i krecz rywala. Michael od lat zmaga się z wieloma urazami.
W ćwierćfinale Kaśnikowski pokonał turniejową "1" - Kanadyjczyka Liama Draxla (120 ATP) 6:4, 6:3. W półfinale nue sprostał świetnie serwującemu Estończykowi Daniłowi Glince (247 ATP) 1:6, 6:7 (4).
W finale czeka już młody Kanadyjczyk Duncan Chan (1440 ATP).
22-letni Polak po raz trzeci walczył w Drummondville. W 2022 roku pokonał trzech rywali (dwóch w eliminacjach). Przegrał w 1/8 finału z Mmohem. Przed rokiem szybko odpadł po wyrównanym pojedynku z Tunezyjczykiem Azizem Dougazem.