Magda Linette uległa Antonii Ruzic w Wuhan Open

Nie wiem czy czytałeś ale chodzi właścicielowi portalu aby mniej pisać, bo komentarze przyniosły mu więcej szkody niż pożytku. A my piszący stanowimy marginalny procent użytkowników portalu.

Tak czytałem - wiem, że Polski Tenis ma z nami problem, bo zależy mu na tym, aby być w swojej tenisowej bańce, a sztaby obrażają się, że Weronikę Falkowską lub Martynę Kubkę nazywa się niespełnionymi talentami zamiast "nadzieje polskiego tenisa". Monika Stankiewicz też przecież wypuszcza w świat komunikat, że za chwilę podbije szlemy nie po to, aby zwracać jej uwagę, że musi się bronić, aby nie wypaść z top 1000. Obrażają się sponsorzy i rodzice, jak czytają takie nieprawomyślne rzeczy. Dlatego postanowiłem bardzo ograniczyć aktywność tutaj i do końca sezonu zobaczyć w którą stronę to pójdzie (za dodanie liczby komentarzy do strony głównej jest mały plusik).

Pracowałem w tej branży kilkanaście lat i wiem, że ruch na każdym portalu generują interakcje, a nie choćby nie wiem jak ładnie dopieszczone niusy. Jeśli nie będzie komentarzy, strona będzie miała niską frekwencję i jeśli nie szanuje się mojego zaangażowania, to ja też nie zamierzam generować Polskiego Tenisowi zysków. Pewnie czas przenieść się komentować pod podcasty Sofy Sportowej lub Dominika Senkowskiego, choć tam towarzystwo odpowiada mi dużo mniej niż to było tutaj. Ale trudno.

Lukass, w którym miejscu uznałeś, że Was nie szanujemy. Przytoczyliśmy tylko liczby - komentuje 2-3 % użytkowników portalu i cieszymy się z tego. A że zawodniczki czy sztaby miały do nas pretensje o komentarze - trudno - jakoś to przyjęliśmy. Takie są Wasze opinie i tyle w temacie

Widzę, że temat wraca, jak bumerang. Z tym „piszcie [...] jak tylko macie ochotę”, to trochę jest inaczej. Ja, jeszcze na disqusie, dostałem zakaz wypowiadania się na temat planów startowych pewnych zawodniczek. :P

Jestem w stanie zrozumieć, dlaczego redakcji na tym zależy, natomiast nie potrafię pojąć, dlaczego profesjonalni tenisiści i ich sztaby przejmują się komentarzami jakiegoś Zdzisława, Lukasa, czy Varaka z internetu. Po co je w ogóle czytają? Powtarzam się, ale gdybym ja był zawodowym tenisistą, załóżmy zajmującym miejsce wśród tysiąca najlepszych sportowców w tej dyscyplinie, koło !*#%& by mi latało, co na mój temat pisze jakiś ktośtam w komentarzu do wyniku.

A co do problemów i przydatnych zmian, które można by wprowadzić — gdzieś pisaliście, żeby zebrać listę i napisać, tylko nie pamiętam, jaką metodę kontaktu proponowaliście. Bo jest jeszcze trochę problemów, w tym kilka kluczowych.

OK, pójdzie e-mail.

Cierpliwości, wciąż są wprowadzane usprawnienia. Będzie lepiej.