- Przestanę patrzeć, które turnieje są obowiązkowe i gdzie mogę dostać karę w postaci "zera" do rankingu. Ułożę kalendarz tak, jak uważam, że powinien wyglądać. Zobaczymy, czy będę mentalnie okej z tym, że ominę kilka turniejów, gdy inne dziewczyny będą grały. Może da mi to lepszą jakość w tych, które wybiorę - wyjaśniła Iga Świątek w odpowiedzi na pytanie WP SportoweFakty na konferencji prasowej w Rijadzie.
Polka miała dużo czasu na przygotowanie się do WTA Finals 2025. Jako druga spośród uczestniczek zmagań przyleciała do stolicy Arabii Saudyjskiej.
- Wydaje się taki sam, jak w ubiegłym roku. Jest całkiem szybki, a wysokość nad poziomem morza sprawia, że piłka zachowuje się inaczej. Do tego musimy się dostosować - mówi Świątek dla serwisu WP SportoweFakty.
W sobotę o godz. 16 Iga zmierzy się z Amerykanką Madison Keys.
- Czuję się bardzo dobrze fizycznie. Podczas ostatnich turniejów trudno było mi wykrzesać z siebie więcej, a po powrocie do Warszawy mieliśmy fajny okres przygotowawczy. Krótki, ale intensywny. Przekroczyłam trochę swoje limity, jeśli chodzi o dociśnięcie na zmęczeniu - podkreśla Świątek.