Zamknij
Online
Użytkownicy online
50

Dodaj komentarz

BJK Cup - Katarzyna Kawa wciąż chce być najlepsza

TD 17:28, 12.11.2025 Aktualizacja: 17:43, 12.11.2025
Skomentuj Fot. PZT Fot. PZT

Katarzyna Kawa (124 WTA) wróciła do kraju po startach w turniejach w USA, Meksyku, Chinach i Indiach. Od piątku walczyć będzie w Arenie Gorzów w turnieju Billie Jean King Cup. 

Wspaniałe wspomnienia 

Jakie jest najprzyjemniejsze wspomnienie Kasi z występów w reprezentacji narodowej? W sumie nie trzeba daleko szukać, bo w niedzielę minie dokładnie rok od tego zdarzenia. Wówczas, była to noc z soboty na niedzielę, a wygrany mecz debla Kawa-Świątek z liderką rankingu WTA Kateriną Siniakovą i Marie Bouzkovą dał Polkom historyczny awans do półfinału BJK Cup Finals. Po meczbolu polscy kibice odśpiewali głośne „sto lat”.

- Zdecydowanie to były wyjątkowe urodziny i chyba nie do powtórzenia, a "sto lat", jakie usłyszałam na korcie, gdy tylko ludzie się dowiedzieli o moich urodzinach, po prostu niezapomniane. Najbardziej budujące dla mnie było to, że wyszłam na kort w gronie bardzo mocnych zawodniczek i udźwignęłam presję, a to dało mi bardzo dużo pewności siebie. Kilka razy byłam powoływana do reprezentacji, rozegrałam parę meczów, w singlu i deblu, nawet w BJK Cup Finals. Ale wciąż jakąś tam presję człowiek przerabia przy każdym takim występie, a tu wiadomo, szykuje się komplet widzów, jak słyszałam. Ja bardzo lubię taką atmosferę, gdy trybuny są pełne - wspomina Kawa.

Bardziej cierpliwa

Kasia ma za sobą siedem nominacji do drużyny narodowej, a rozegrała w niej 12 meczów. Ich bilans wynosi 5:7, w tym w singlu 1:3 i w deblu 4:4. Ostatnio mogliśmy ją oglądać w Radomskim Centrum Sportu, w którym w kwietnio rozegrano podobny turniej kwalifikacyjny BJK Cup. Wygrały go Ukrainki, przed Polkami i Szwajcarkami.

- Ostatnio nabrałam trochę więcej dystansu do niektórych spraw. Na pewno taką moją wadą przez długie lata była niecierpliwość, bo chciałam wszystko już na teraz. W tym roku gdzieś nabrałam bardzo dużo cierpliwości i wydaje mi się, że to jest naprawdę cenne doświadczenie w sporcie. Osobiście nie czuję swojego wieku, może dlatego, że zaczęłam troszkę później pracować na dużym obciążeniu. Także nawet patrząc w PESEL nie będę sobie wmawiać, że źle się czuję, skoro się czuję dobrze. Wydaje mi się, że moja regeneracja jest na dobrym poziomie. Gram w turniejach więcej niż dwudziestolatki, nie mam kontuzji. Mam świetnych trenerów, którzy dbają o to, żebym miała odpowiednią ilość wypoczynku, bo ja sama nie mam bezpieczników w sobie, po prostu gram, gram dopóki nie umrę - tłumaczy Kawa.

Praca nad serwisem

Od kilku miesięcy tenisistka pracuje z Maciejem Domką, asystentem kapitana reprezentacji Polski w BJK Cup, który również jest obecny w Gorzowie Wlkp. Podczas treningów w Arenie Gorzów widać, ze sporo uwagi poświęcają na doskonalenie serwisu.

- Wiemy, że serwis jest kluczowy dla mojej gry. A Maciek ma świetne oko, jeżeli chodzi właśnie o technikę, o drobiazgi i potrafi bardzo dobrze wytłumaczyć, co ja mam zrobić lepiej, także czuję, że naprawdę zrobiłam ogromne postępy i dziś mamy kolejne cele, jeśli chodzi o serwis, czyli jego ustabilizowanie. Ale Maciej też uczy mnie takiej świadomości gry, bardzo dużo rozmawiamy, czasem godzinami i mamy o czym rozmawiać, a widać, że chce do mnie mówić moim językiem, żebym ja to zrozumiała. Te rozmowy nie są łatwe, bo często docierają do mnie rzeczy, których chciałabym nie widzieć, ale jestem już na takiej drodze, że po prostu to biorę i przestaję tego unikać - twierdzi Kasia.

– U mnie chyba nic się nie zmieniło od początku kariery, bo mam spory problem z wyznaczaniem sobie rozsądnych celów. Jak są rozsądne cele, to się człowiekowi nie chce wstać z łóżka, więc ja niezmiennie chcę być najlepsza i robię wszystko najlepiej jak potrafię. Pracuję ciężko i po prostu jestem w stanie znosić wiele cierpienia tylko dlatego, że moje marzenia są duże. Jakby były średnie, to by mi się średnio chciało. Więc to jest takie naturalne dla mnie. Jeśli chodzi o satysfakcję, to na pewno nie czerpię jej z rankingu, tylko z wewnątrz siebie. To jest jakieś poczucie spełnienia, że sięgam po swoje marzenia i robię to każdego dnia. Jak boli, jak nie boli, wykonuję każdy trening i to daje mi satysfakcję, że zderzam się ze swoimi różnymi słabościami, demonami i tak dalej i to daje mi satysfakcję. Ale nie ma takiej cyferki w rankingu, która by mi dała satysfakcję, bo ja tę satysfakcję już mam, a chcę być po prostu najlepsza - powiedziała Kawa z wyraźnym rozbawieniem.

Zagra w Dubaju i Limoges

Udziałem w turnieju kwalifikacyjnym BJK Cup Kasia nie zamyka tegorocznych startów. Poprzedni sezon zakończyła dość późno, bo w połowie grudnia, występami w Ameryce Południowej, gdzie osiągnęła w singlu finał w turnieju WTA 125 w Buenos Aires, a także triumfowała w deblu razem z Mają Chwalińską.

- W tym roku nie będzie powtórki z Ameryki Południowej, bo to mocno rozbija sezon, a ja bym chciała rozpocząć bardziej wypoczęta w styczniu w Australii. Dlatego tym razem planuję zagrać jeszcze dwa turnieje w grudniu w Dubaju (ITF W100) i Limoges we Francji (WTA 125), a ten okres przygotowawczy rozbić sobie na dwie tury - zapowiada.

(TD)
Dalszy ciąg materiału pod wideo ↓

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze
0%