Jerzy Janowicz jutro wylatuje do Houston, gdzie w przyszłym tygodniu zagra w US Men’s Clay Court Championship (korty ziemne, 500 tys. $).
19-letni Polak kilka dni temu wrócił z Turcji, gdzie wystąpił w dwóch futuresach. Dorobek punktowy (6) nie był imponujący, ale Jurek mógł optymalnie przygotować się do ważnego startu w USA.
– Jerzyk leci do Houston wraz z trenerem Kimem Tiilikainenem. Jest w pełni sił. Nie narzeka na zdrowie. Jest bardzo bojowo nastawiony – mówi Anna Szalbot-Janowicz, mama polskiego tenisisty.
Janowicz wystąpi w Houston, dzięki dzikiej karcie, którą przyznali mu organizatorzy. Drugą otrzymał słynny Australijczyk Lleyton Hewitt. Z powodu kontuzji w turnieju nie zagrają: Tommy Haas, Pablo Cuevas, Leonardo Mayer i Jose Acasuso.
I tak jednak stawka zawodów jest mocna. Gwizdami obok Hewitta będą: Fernando Gonzalez, Sam Querrey, John Isner i Ivo Karlović.
Ponadto na aktualnej liści zgłoszeń figurują: Jewgienij Korolev, Horacio Zeballos, Philipp Petzschner, Dudi Sela, Michael Russell, Mardy Fish, Denis Istomin, Eduardo Schwank, Rajeev Ram, Juan Ignacio Chela, Mischa Zverev, Marcos Daniel, Xavier Malisse, Nicolas Massu, Blaz Kavcić i Steve Darcis.
Za zwycięstwo w 1. rundzie Polak może zdobyć 20 punktów. Ćwierćfinalista otrzyma 45 pkt, a triumfator całych zawodów 250 pkt.
– Po Houston, Jerzyk wystąpi w futuresie we Włoszech. Nie poleci do Vercelli, jeśli przejdzie dwie rundy w USA, gdyż wtedy może nie zdążyć do Italii – wyjawia Anna Szalbot-Janowicz. – Póżniej przez dwa tygodnie syn zamierza trenować w Polsce.
