Polski Tenis

WYNIKI

MADRYT: Świątek - Sabalenka 7:5, 4:6, 7:6 (7); Rublev - Fritz 6:4, 6:3; Auger-Aliassime - Lehecka 3:3 i krecz Czecha. 

LOTOS PZT Team – Maja Chwalińska

Maja Chwalińska zadebiutowała w „dorosłym” turnieju wielkoszlemowym w Melbourne.

Po udanym 2019 roku tenisistka liczyła na kolejny awans w rankingu WTA. Niestety, na przeszkodzie stanęły urazy. Po maturze zakończyła trwają 12 lat współpracę z trenerem Pawłem Kałużą. 

Wyprawa do Australii tym razem zakończyła się na pierwszej rundzie eliminacji. W lutym po „deblowym” wsparciu Igi Świątek i Magdy Linette w Luksemburgu, razem z reprezentacją awansowała do kolejnej rundy Pucharu Billie Jean King. Po tym sukcesie przyszła jednak pandemia.

Zmiana trenera

Przerwa w rozgrywkach pozwoliła jej chociaż skoncentrować się na przygotowaniach do egzaminów maturalnych. W tym okresie doszło też do zmiany całego teamu trenerskiego. Zaraz po maturze Chwalińska ogłosiła zakończenie współpracy z trenerem Pawłem Kałużą.

– Trafiłam do tenisa przez przypadek, właśnie dzięki trenerowi, który jeździł po szkołach i zachęcał pierwszoklasistów do przyjścia na nabór. Okazał się cierpliwym człowiekiem, który spokojnie i wszechstronnie budował moją karierę oraz umiejętnie sterował procesem szkolenia – napisała wtedy na Facebooku, informując, ze jej nowym trenerem będzie Czech Jaroslav Machovsky.

Ta decyzja oznaczała przeniesienie bazy treningowej z rodzinnej Dąbrowy Górniczej do Bielska-Białej (Beskidzki Klub Tenisowy Advantage). Powrót do gry, po tej wymuszonej pauzie, zakłóciła dodatkowo kontuzja nadgarstka, która pokrzyżowała plany startowe i powrót do wysokiej formy z poprzedniego sezonu.

Wszystkie te perypetie spowodowały, że LOTOS PZT Polish Tour zaczęła dopiero od trzeciego turnieju. We Wrocławiu dotarła do półfinału, w którym pokonał ją Martyna Kubka (LOTOS PZT Team).

Pechowy powrót

W lipcu Chwalińska wystąpiła jeszcze w 94. Mistrzostwa Polski w Tenisie na kortach Górnika Bytom. W grze pojedynczej odpadła w ćwierćfinale po porażce z Anastazją Shoshyną (LOTOS PZT Team). Natomiast w grze podwójnej, grając ze Stefania Rogozinska-Dzik sięgnęły po brąz. 

– Ten powrót na korty okazał się dla mnie dosyć pechowy, bo podczas turniejów rozgrywanych w kraju złapałam kontuzję nadgarstka. No i te problemy trwały, z przerwami, właściwie ponad cztery miesiące. Nastąpiło to w złym momencie, bo tuż po kilkumiesięcznej pauzie w grze spowodowanej pandemią. Starałam się ją jak najlepiej wykorzystać ucząc się do matury, no i opłaciło się, bo zdałam ją dobrze. Zaraz po egzaminach zmieniłam cały sztab trenerski, więc były spore oczekiwania, a pokrzyżowały je problemy zdrowotne. Ale od ponad miesiąca mogę już trenować na pełnych obrotach i wierzę, że wszystko teraz będzie już dobrze. Na razie w przyszłym tygodniu wystąpię w Drużynowych Mistrzostwach Polski w Zielonej Górze, bo szykuje się świetna obsada i będzie okazja zagrać kilka meczów na punkty z dobrymi zawodniczkami – powiedziała Maja.

Po występach w dwóch imprezach zaliczanych do LOTOS PZT Polish Tour, na jesieni, zagrała tylko w turnieju WTA 125K w Pradze (pula nagród 3,2 mln $). Wygrała dwa mecze, ale w trzeciej rundzie przegrała z Dunką Clarą Tauson. Sezon zakończyła na 221. miejscu w rankingu WTA.

Patrzy z optymizmem

W 2021 rok zawodniczka LOTOS PZT Team patrzy z optymizmem i zamierza realizować konsekwentnie cele powstrzymane przez pandemię.

– Trudno być zadowoloną z tego sezonu, skoro nie udało mi się w nim zrealizować założonych celów. Chciałam zagrać we wszystkich turniejach Wielkiego Szlema i solidnie poprawić ranking, ale nie było okazji do tego. Po wiosennej przerwie długo odkładano wznowienie zagranicznego touru, a po jego restarcie było mało turniejów i przez to były przez to bardzo mocno obsadzone. Ale i tak największym moim problemem był na jesieni nadgarstek. Teraz jednak wierzę, że te problemy mam już za sobą i ostro przygotowuję się do nowego sezonu. Na razie jeszcze nie da się niczego nawet wstępnie zaplanować, bo wciąż nie do końca wiadomo, co ze styczniowym Australian Open, a do tego WTA jeszcze nie opublikowała kalendarza. Ale cele są te same, chciałabym zrobić podejście do wszystkich Wielkich Szlemów i jak najbardziej awansować w rankingu, może mi się uda wejść do czołowej setki – dodała Chwalińska. 

Kategoria: WTA