Filip Peliwo (653 ATP) od kilku tygodni rywalizuje we Włoszech. W pierwszych dwóch startach zdobył tylko punkt. Lepiej powiodło mu się w zawodach w Pozzuoli.
W turnieju ITF M25 Internazionali Citta Di Pozzuoli (korty twarde, 25 tys. $ w puli nagród) jest rozstawiony z czwórką. Wygrał z Włochem Gabriele Marią Noce (822 ATP) 6:0, 6:2 oraz Brytyjczykiem Tobym Martinem (900 ATP) 6:3, 2:0 i krecz rywala.
W ćwierćfinale był skuteczniejszy od Włocha Lorenzo Rottoliego (800 ATP) 6:3, 6:4, a w półfinale uporał się z Amerykaninem Dalim Blanchem (655 ATP) 6:4, 7:6 (6). W finale był słabszy od Włocha Alessandro Pecciego (532 ATP) 2:6, 4:6.
Turniejową „1” był Australijczyk Matthew Dellavedova (377 ATP).
Gra podwójna
W deblu Peliwo i Amerykanin Henry Barrett pokonali Włochów Giovanniego Calvaniego i Pasquale De Giorgio 5:7, 7:6 (2), 10:5, Andreę Colombo i Massimo Pizzigoniego 6:3 i krecz przeciwników oraz Niccolo Catiniego i Noah Perfettiego 6:4, 3:6, 10:8.
W finale przegrali z Włochem Stefano Reitano i Niemcem Louisem Wesselsem (nr 2) 2:6, 1:6.
W dwóch poprzednich występach w Italii w ITF M15 Filip startował na kortach ziemnych.
W Forli wygrał z Włochem Luigim Sorentino (1046 ATP) 6:2, 6:0, ale uległ jego rodakowi Carlo Alberto Caniato (842 ATP) 6:3, 3:6, 1:6. Za to w Bolonii przegrał z Włochem Niccilo Ciavarellą (1060 ATP) 6:7 (3), 3:6.
30-latek rozpoczynał sezon na 463. miejscu. W ciągu ośmiu miesięcy spadł w rankingu ATP o 190 lokat.