– Turniej w St. Brieuc uważam za jeden z lepszych w karierze Michała – ocenia Alek Charpantidis, trener Przysiężnego.
– Zwłaszcza trzy ostatnie pojedynki rozegrał fantastycznie. Zrobił kolejny skok do przodu. Nie chodzi mi tylko o ranking, grę, ale zachowanie podczas pojedynku. Ołówek jest opanowany i dzięki temu znajdował sposób na pokonanie kolejnych, doświadczonych przecież i utytułowanych rywali. Jak cos nie szło, potrafił się doskonale przestawić ,coś zmienić w grze i to przynosiło efekty – mówi Charpantidis.
Szkoleniowiec był bardzo zadowolony z postawy Przysiężnego w finale.
– W meczu z Rubenem Ramirezem-Hidalgo, w pierwszym secie Michał grał naprawdę nieżle, ale nie wystarczająco agresywnie. W drugim secie wyrażnie „podkręcił” tempo gry. Zupełnie nie dawał czasu Hiszpanowi na jego ulubione topspiny z dużych zamachów. Takiej postawy życzyłbym sobie, a przede wszystkim Michałowi w każdym spotkaniu. A najbardziej optymistyczny jest fakt, że mimo świetnej gry wiem ze ma jeszcze szósty, a nawet siódmy bieg, który przy odpowiedniej pracy i dyscyplinie, może go zaprowadzić naprawdę daleko – podkreśla Alek.
Michał dziś póżnym popołudniem dotrze do Monzy. O ile pozwoli pogoda, już we wtorek ma zmierzyć się z Włochem Andreą Arnaboldim.
– Chcemy być pewni w stu procentach jego występu w Roland Garros – dodaje Charpantidis. – Potrzebne jest więc jeszcze parę punktów.
Michał nie podjął jeszcze decyzji o rezygnacji ze startu w Meksyku.
– To czy wystartuje będzie zależeć od tego jak będzie się czuł. Ołówek narzeka na lekkie urazy przeciążeniowe. Najpewniej zrezygnujemy z występu w Atenach. Chcemy ten czas poświęcić na treningi, aby jak najlepiej przygotować się do French Open – informuje Alek.