Alek Charpantidis, trener Michała Przysiężnego dzieli się z nami wrażeniami po losowaniu kwalifikacji Australian Open.
– „Ołówek” mógł trafić lepiej, ale nie jest najgorzej. W jego zasięgu są wszyscy zawodnicy z eliminacji. Lecz na każdego rywala trzeba uważać, gdyż nieprzypadkowo zakwalifikowali się do kwalifikacji turnieju wielkoszlemowego – mówi Charpantidis.
Michał jest w świetnym nastroju i bardzo bojowo nastawiony przed potyczką z Tunezyjczykiem.
– O Jazirim nie wiemy zbyt dużo. Gracz z Afryki najlepiej czuje się na nawierzchni ziemnej. Większość punktów zdobył właśnie na mączce w turniejach typu futures – wyjawia Alek. – Tunezyjczyk nie imponuje konkretnym uderzeniem bronią. Jest bardzo regularny. Nie popełnia wiele błędów. Liczę na dobrą grę Michała i zwycięstwo w tym pojedynku.
Pogoda w Melbourne jest zgoła odmienna od tej w Polsce.
– Wczoraj temperatura sięgała 44 stopni w cieniu. Mieliśmy wrażenie jakbyśmy byli w saunie – podkreśla trener. – Nawet „Ołówek” trenował w czapce z daszkiem, chociaż za tym nie przepada. W dniu meczu pogoda ma się zmienić. Będzie wietrznie i około 25 stopni. Zapowiadane są deszcze.
Do pierwszego w tym roku wielkoszlemowego turnieju pilnie przygotowują się najlepsi gracze na świecie.
– Z czołówki nie widzieliśmy tylko Rogera Federera, Rafaela Nadala i Andy Roddicka – dodaje Alek. – Mieszkamy w tym samym hotelu co Justine Henin.