Klaudia Jans i Alicja Rosolska na blogu Z Woleja dzielą dzielą się wrażeniami z pobytu w Melbourne.
– Praktycznie cale dnie spędzamy na kortach – trening rano i po południu, kibicowanie naszym. Wczoraj na chwilę zajrzałyśmy do sklepu z pamiątkami Australian Open. Jest w nim mnóstwo gadżetów: czapeczki, koszulki, magnesy, kubki, znaczki itd. – pisze Klaudia.
– Trzeba zrobić małe zakupy, ponieważ pod koniec turnieju zawsze brakuje rozmiarów i nie ma już najlepiej sprzedających się ręczników. Dzisiaj mamy lużniejszy dzień.
– Kiedy się obudziłam spojrzałam na telefon …3 smsy – wszystkie z wynikami piłkarzy ręcznych. Po pierwszej połowie, po końcowym gwizdku i o porażce Szwecji. Bardzo kibicujemy naszym szczypiornistom i trzymamy za nich kciuki.
– Od kiedy poznałyśmy ich na igrzyskach olimpijskich to nasza sympatia do nich jest jeszcze większa – Super chłopaki 🙂
– W związku z tym, że najprawdopodobniej jutro gramy mecz to czeka nas tylko jeden trening po południu.
– Ja spędzam czas wolny w pokoju. Oglądam końcówkę mojego serialu …i tylko na chwilkę wyskoczyłam po kawę.
Ala z trenerem pojechała odebrać nowy sprzęt od Head’a. Firmy sponsorujące zawodników, prowadzą dystrybucję w oficjalnym hotelu. Są wyznaczone godziny, w których można zgłaszać się po naciągi, owijki, termobagi i rakiety.
Więcej na blogu – Kliknij tutaj