Za tydzień na korty wróci Jerzy Janowicz. Zdolny tenisista z Łodzi wybiera się na dwie satelity do Azerbejdżanu.
Polak nie zdobył w tym roku jeszcze żadnego punktu do rankingu światowego, mimo że odniósł trzy cenne zwycięstwa.
W eliminacjach challengera w Heilbronn pokonał Austriaka Aleksandra Peyę i Niemca Simona Stadlera. Niestety, w decydującym meczu uległ Kazachowi Yuri Schukinowi.
Tydzień póżniej przebijał się przez kwalifikacje w turnieju cyklu ATP w Zagrzebiu. Wygrał ze świetnym deblistą Colinem Flemingiem (Wielka Brytania), ale w drugim spotkanie nie sprostał Rubenowi Bemelmansowi.
Ranking nie pozwolił mu załapać się do eliminacji wielkiego turnieju w Rotterdamie. Nie zdecydował się też na wyjazd na kwalifikacje do Bergamo.
Team Janowicza przygotowuje się do wylotu do Baku. Jerzyk wystąpi w dwóch halowych turniejach (korty twarde, 15 tys. $). Zwycięzca zawodów o tej puli nagród otrzymuje 27 punktów do klasyfikacji ATP.
Wiele wskazuje, że będzie w nich rozstawiony z numerem 1. Najgrożniejszymi rywalami wydają się być: Matwe Middelkoop (Holandia), Andrej Martin (Słowacja), Denis Matsukevitch (Rosja), Marek Semjan (Słowacja), Petru-Alexandru Luncanu (Rumunia) i Antal Van der Duim (Holandia).