Maciej Domka, trener Klaudii Jans i Alicji Rosolskiej dzieli się z nami wrażeniami po pierwszym, a przed drugim meczem Polek w Australian Open.
W pierwszej rundzie nasz eksportowy debel pokonał utytułowane Alicię Molik i Meghann Shaughnessy 2:6, 7:5, 6:4.
– Pierwszy set zaczął się bardzo dobrze dla dziewczyn. Prowadziły już 2:0, ale niestety nie potrafiły utrzymać się na fali dobrej gry i set zakończył się 2:6. W drugiej partii gra była już bardziej wyrównana. Klaudia i Ala opanowały emocje. Serwis lepiej funkcjonował i miały kilka szans na przełamanie rywalek. W końcówce seta pokazały charakter. Po kilku odważnych akcjach odebrały podanie przeciwniczkom, aby na koniec wygrać swój serwis przy podaniu Ali na 7:5. Trzeci set przebiegał już pod dyktando dziewczyn, mimo straty swojego podania w pierwszym gemie. Szybko wyrównały i zagrały bardzo dobrze taktycznie. Triumfowały w tej partii 6:4 i zarazem w całym meczu – mówi Domka.
Z nocy z czwartku na piątek, o godz. 1 naszego czasu Polki zmierzą się z parą numer 4 turnieju Su-Wei Hsieh (Tajwan)/Shuai Peng (Chiny).
– To zwycięstwo było im bardzo potrzebne, ze względu na słabszy początek sezonu, który był spowodowany krótszym okresem przygotowawczym – podkreśla Maciej.- Wszystko wróciło już na właściwe tory. Jesteśmy ogromnie umotywowani. Czujemy wielką adrenalinę. Wierzymy z wygraną z zawodniczkami z Azji.