Jerzy Janowicz przegrał z Ivanem Dodigiem w drugiej rundzie challengera w Zagrzebiu po pasjonującym, prawie trzygodzinnym boju.
Janowicz | 7 | 4 | 5 |
Dodig | 6 | 6 | 7 |
Polak przełamał Dodiga już w pierwszym gemie (1:0). Chorwat zanotował szybkiego rebreaka (1:1).
Gemy dla podających do stanu 4:4, choć w szóstym łodzianin musiał bronić dwóch breakpointów.
W dziewiątym gemie świetna gra Jerzyka. Przełamał do zera Ivana (5:4). Serwował na seta. Był dwie piłki od wygrania partii.
Niestety, nie utrzymał podania (5:5). Doprowadził jednak do decydującej rozgrywki (6:6). W tie-breaku Janowicz był wyrażnie lepszy (7:3). Zakończył go efektownym smeczem.
Jurek stracił podanie w pierwszym gemie drugiej partii (0:1). W czwartym zmarnował jedną szansę na przełamanie powrotne.
Polak nie zdołał odrobić strat. Przegrał drugiego seta (4:6).
Dodig uzyskał breaka w decydującej partii, po serii błędów Jerzyka (0:1). Łodzianin zmobilizował się i uzyskał rebreaka (1:1).
W siódmym gemie 20-latek obronił dwa breakpointy (4:3). W dziewiątym wyszedł obronną ręką z sytuacji 0:40.
Janowicz był dwie piłki od wygrania meczu (5:5). W jedenastym gemie stracił podanie (5:6). Przegrał trzeciego seta (5:7).
Polak długimi okresami grał znakomicie. Imponował nie tylko skutecznym podaniem, ale także grą z głębi pola. Dużo atakował przy siatce. Praktycznie bezbłędnie zagrywał skróty.
26-letni Chorwat (46. miejsce w rankingu ATP) na początku zawodowej kariery reprezentował Bośnię. W tym sezonie spisuje się bardzo dobrze. Wygrał halowy turniej w Zagrzebiu. Był też w półfinale w Barcelonie i ćwierćfinale w Delray Beach. Pokonał m.in. Robina Soderlinga, Milosa Raonicia, Feliciano Lopeza czy Ivana Ljubicicia.