Michał Przysiężny przegrał finałowy pojedynek challengera w Leon z Meksykaninem Santiago Gonzalezem 6:3, 1:6, 5:7.
W pierwszym secie Polak dobrze serwował. Jedno przełamanie pozwoliło mu na wygraniie partii (6:3). W drugim secie Meksykanin rozegrał się. Dwa razy odebrał podanie Ołówkowi (1:6). W trzeciej partii minimalnie lepszy był Gonzalez (5:7).
Przysiężny i tak z pewnością na długo zapamięta pobyt w Meksyku. Właśnie w tym kraju spełniło się marzenie o czołowej setce na świecie. Zdobył w Leon 48 punktów (w poniedziałek dopisanych do klasyfikacji ATP będzie 45 pkt).
Polak zapewnił sobie start w Wimbledonie (bez kwalifikacji), a być może także w innych imprezach na kortach trawiastych (Queen’s Club i Eastbourne).
Po powrocie z Meksyku, będzie przygotowywał się do startu w eliminacjach Estoril Open w Portugalii (początek 1 maja).
………………………..
Santiago jest 27-latkiem. Ma za sobą świetną karierę juniorską (17 w singlu i 1 w deblu). Jako senior nie spełnił pokładanych w nim nadziei. Zajmuje 216 miejsce w rankingu ATP. Najwyższą pozycję – 155 – zajmował w maju 2006 roku.
W tym sezonie Gonzalez był w ćwierćfinałach challengera w Bogocie i futuresa w Mexico City. W Leon osiągnął dopiero czwarty finał challengera. Triumfował w Belo Horizonte w 2008 roku. Ponadto był w finałach w Mexico City w 2003 roku i w Bogocie w 2009 roku.
W wielkim szlemie zagrał tylko raz. Przed rokiem przebił się przez kwalifikacje w Wimbledonie. Właśnie na kortach szybkich czuje się świetnie. Wykorzystuje mocny serwis i niezłą grę przy siatce. Większe sukcesy odnosił w grze podwójnej. Jest obecnie 95 w klasyfikacji deblistów (był już 90).
W ćwierćfinale turnieju w Santiago stoczył wraz z Nicolasem Massu zacięty pojedynek z Łukaszem Kubotem i Oliverem Marachem. Natomiast z Franco Ferreiro zwyciężyli w challengerze w Bogocie.