Jerzy Janowicz zdecydował się na krótki odpoczynek przed kolejnymi startami w turniejach ATP.
19-letni Polak (281 w światowym rankingu) grał bardzo dużo. Póżna wiosną i latem zwyciężył w futuresie w Koszalinie, był w finale podobnych zawodów w Gliwicach.
Ponadto dotarł do ćwierćfinałów challengerów w Bytomiu i Scheveningen. Przebił się też przez eliminacje turnieju w Bastad. Do tego walczył też w drużynowych mistrzostwach Polski.
Dwa ostatnie występy były nieudane. W Poznaniu przegrał z Peterem Luczakiem, choć prowadził 6:4 i 4:2, a w fińskim Tampere uległ Niemcowi Matthasowi Bachingerowi.
– Zdecydowaliśmy, że Jerzyk musi odpocząć. Pojawiły się bowiem niepokojące oznaki przemęczenia – mówi Anna Szalbot-Janowicz, mama łodzianina.
Dlatego też Jurek nie zagra w challengerze w hiszpańskiej Segovii (na kortach twardych), mimo że w ostatniej chwili otrzymał prawo gry w turnieju głównym.
Janowicz wróci na korty za tydzień. Wybiera się do Włoch. Ma w Trani (korty ziemne) pewne miejsce w drabince głównej. Był pierwszym rezerwowym, ale z zawodów wycofał się Hiszpan Alberto Martin, który postanowił zakończyć karierę.
– Po Trani, syn poleci do Nowego Jorku na eliminacje US Open lub zagra we futuresie w Olsztynie i challengerze w Genewie – wyjawia mama polskiego tenisisty. – Do poniedziałku Jerzyk musi podjąć decyzję.
