Santiago Giraldo stoi na drodze Łukasza Kubota do trzeciej rundy Australian Open. 22-letni Kolumbijczyk jest specjalistą od kortów ziemnych, ale na nawierzchni twardej radzi sobie równie dobrze.
Santiago ma 22 lata. Pochodzi z usportowionej rodziny. Starsza siostra Carmina reprezentowała Kolumbię w Pucharze Federacji.
Giraldo zajmuje 114 pozycję w rankingu ATP, ale jeszcze tydzień temu był 93 na świecie.
Bardzo dobrze rozpoczął nowy sezon. W Chennai w Indiach dotarł do ćwierćfinału. Pokonał Bjorna Phau i Jana Hajka. Przegra dopiero z Marinem Ciliciem, póżniejszym triumfatorem.
Kolumbijczyk sukcesy odnosił do tej pory na poziomie challengerów. Po raz czwarty jest w drabince głównej turnieju wielkiego szlema. Dopiero po raz pierwszy awansował do drugiej rundy.
Obok cennego zwycięstwa, ale jednak nad obolałym Tommy Robredo – ma na koncie wygrane m.in. z Thomazem Bellucci, Mischą Zverevem czy Leonardo Mayer. Natomiast przed rokiem w Meksyku Giraldo nie sprostał Dawidowi Olejniczakowi.
Jak na zawodnika wychowanego na ceglanej mączce świetnie serwuje. Dobrze gra z głębi kortu. Potrafi celnie skontrować.
Kubot jest faworytem tego meczu. Jeśli nie będzie go zawodził serwis, to o wynik powinniśmy być spokojni. Polak powinien atakować drugi serwis Giraldo i kończyć piłki przy siatce.