Łukasz Kubot pokonał Igora Andreev 2:6, 6:2, 6:4 i awansował do finału turnieju w Costa do Sauipe.
W pierwszym secie Luki miał wyrażne kłopoty kłopoty z serwisem, stracił podanie w trzecim i piątym gemie. Po pół godzinie było 6:2 dla Igora.
W drugiej partii zdecydowanie lepsza dyspozycja Polaka, która przyniosła efekt w postaci breka w szóstym gemie i prowadzenia 4:2. Łukasz pewnie wygrywał swoje gemy serwisowe. Kolejne przełamanie skończyło seta (6:2).
W decydującej partii Polak przegrywał już 1:3, ale poderwał się do walki, przełamał rywala do zera i doprowadził do równowagi. Łukasz prowadzacąc 5:4, wykorzystał drugą piłkę meczową przy serwisie Rosjanina ( 6:4).
W finale (początek godz. 22) Polak spotka się z Juanem Carlosem Ferrero, który łatwo pokonał Brazylijczyka Ricardo Mello 6:4, 6:2. Hiszpan to były numer jeden światowego rankingu.
……………………………………………..
Polak ma ze wcześniejszych potyczek z Rosjaninem same miłe wspomnienia.
Właśnie wygrana nad Andreevem 6:4, 6:2 w Sopocie w 2004 roku była pierwszą w zawodowym cyklu ATP Tour.
Drugi raz spotkali się w maju 2009 roku w Belgradzie. Igor skreczował przy stanie 3:2 dla Łukasza. Kubot rozgrywał wtedy turniej życia. Dotarł w Serbii aż do finału.
Czy i tym razem zawodnik z Moskwy przyniesie Polakowi szczęście? Są na to wielkie szanse, choć obydwaj zawodnicy są w bardzo dobrej dyspozycji.
26-letni Rosjanin w poprzednim sezonie grał z nie do końca wyleczoną kontuzją mięśni brzucha. To spowodowało, że nie serwował z pełną mocą. W tym roku chce wrócić do czołowej 20 na świecie. Obecnie zajmuje 41 pozycję, a był 18 graczem rankingu.
W 2005 roku zwyciężył w trzech turniejach – w Walencji, Palermo i Moskwie. Ponadto był w finałach – w Gstaad 2004 i 2008, Bukareszcie 2004 i 2005, Sydney 2006, Umag 2008.
Igor już jako 15-latek przeniósł się do Walencji. Gra typowo południowy tenis. Jest niezwykle silny fizycznie. Ma bardzo mocny forhend. Prywatnie jest związany z piękną rodaczką Marią Kirilenko.