Marcin Gawron jest od dzisiaj zawodnikiem Tuan Club Piaseczno. To kolejny finalisty juniorskiego Wimbledonu z 2006 roku.
– Mój pierwszy klub był w Nowym Sączu, skąd pochodzę – mówi Gawron. – Potem przez półtora roku trenowałem w Sopocie w Centralnym Ośrodku Sportu, będąc zawodnikiem klubu poznańskiego. Teraz mam nadzieję osiąść na dłużej w podwarszawskim klubie Tuan.
W Piasecznie stworzono Gawronowi świetne warunki. Oprócz kortów, tenisista ma do dyspozycji siłownię, saunę, basen, salę do treningów fitness.
– Ważne że jest tu fantastyczna hala z trzema kortami, w której jest ciepło. Wreszcie nie musze marznąć pod balonami zimą – dodaje tenisista.
Marcin będzie główną postacią, jeśli chodzi o budowanie wizerunku klubu i działania marketingowe – podkreśla Michał Zagórski, manager sportu w Tuan Club. – Gawron to wicemistrz juniorskiego Wimbledonu, wielokrotny medalista mistrzostw Polski, więc dla nas to także duże wyróżnienie, że będzie reprezentował nasze barwy. Cieszymy się, że możemy wspierać tak utalentowanego zawodnika w dalszej karierze.
Trudna sytuacja finansowa w jakiej jest większość obiecujących polskich tenisistów w wieku między 19 a 22 rokiem życia, powoduje, że szukają oni różnych rozwiązań, aby móc kontynuować karierę. Gawron, konsekwentnie budują swój team i aktywnie poszukują sponsorów.
– Udało nam się zbudować sztab ludzi, którzy wspierają Marcina w rozwoju kariery – wyjawia Mario Trnovsky, słowacki trener Gawrona. – Oprócz mnie, jest psycholog sportu, manager, fizjoterapeuta. Teraz szukamy środków na realizację planu szkoleniowego, Marcin musi jeżdzić po Europie i grać jak najwięcej. Baza w Piasecznie to dopiero pierwszy krok.
– Mój plan na ten rok to wrócić do pierwszej 300 rankingu ATP – zaznacza Gawron. – W kolejnych sezonach zaatakuję pierwszą setkę rankingu. Stać mnie na to. Przykład Łukasza Kubota pokazuje, że nigdy nikogo nie wolno skreślać. Kto by przypuszczał jeszcze dwa, trzy lata temu, że awansuje on do pierwszej pięćdziesiątki. Trenuję nie tylko na korcie. Regularna praca z Pawłem Habratem, psychologiem sportu, powinna przynieść efekty.
Trener Trnovsky uważa, że Gawron ma potencjał na to aby znależć się w pierwszej pięćdziesiątce rankingu ATP.
– Bardzo dużo zależy od tego jak przepracujemy najbliższe dwa lata – mówi Trnovsky. – Marcin powinien jeżdzić po wielu turniejach, żeby ogrywać się, zdobywać doświadczenie. Do tego potrzebne są fundusze, o których pozyskanie cały czas zabiegamy.
Rozwój kariery Marcina można śledzić na gawrontenis.blip.pl