Mark Philippoussis, 33-letni tenisista australijski postanowił po trzech latach przerwy wrócić na zawodowe korty.
Zdecydował się na udział w challengerze w Dallas (korty twarde, w hali, 50 tyś $).
W swoim pierwszym meczu uległ jednak 29-letniemu Michaelowi Yani 4:6, 4:6.
Mark znany jest jako „Scud”, przydomek ten zawdzięcza swojemu potężnemu serwisowi. Przez pewien czas do niego należał rekord w szybkości serwisu.
W swoim dorobku ma wygranych 11 zawodowych turniejów, ostatnie zwycięstwo to turniej w Newport w 2006 roku.
Zagrał również w dwóch finałach turniejów wielkoszlemowych, w 1998 roku w US Open przegrał z Patrickiem Rafterem. W 2003 w Wimbledonie uległ Rogerowi Federerowi.
W 1999 roku znalazł się w pierwszej dziesiątce najlepszych tenisistów świata, zajmował wtedy 8 pozycję w rankingu.
Ostatni raz w oficjalnym meczu kibice oglądali go w Pucharze Hopmana w 2007 roku.
Jego karierę przerwały liczne kontuzje obu kolan.
Nigdy też nie ukrywał, że lubi rozrywkowe życie. Z tego powodu często popadał w konflikty z kapitanami reprezentacji daviscupowej Australii.
W 2009 roku brał udział w turniejach weteranów, ze Stefanem Edbergiem, Patem Cashem, Gregiem Rusedskim i Jimem Courierem.
Jak sam przyznaje to był dla niego świetny trening.
Na początku tego roku podjął decyzje o powrocie do zawodowego tenisa.
Jego marzeniem jest znależć się znów w światowej czołówce tenisistów.
Pojawiają się informacje, że główną przyczyną powrotu do tenisa są kłopoty finansowe Marka.
Myślę, że wielu kobiców z ciekowością będzie śledzić kolejne występy Australijczyka, choć jego marzenie o powrocie na tenisowy szczyt wydaje się mało realne.