Łukasz Kubot rozpoczyna w nocy z wtorku na środę walkę w turnieju w Costa do Sauipe. Jest faworytem potyczki z Hiszpanem Oscarem Hernandezem (na zdjęciu).
Polak w tym tygodniu broni 32 punktów, które przed rokiem zdobył za przejście kwalifikacji (12) i za pokonanie Hiszpana Daniela Gimeno (20). Przegrał dopiero w 1/8 finału z Thomazem Belluccim (Brazylia), póżniejszym finalistą imprezy.
Polak musi więc pokonać Hiszpanów – najpierw Hernandeza – a póżniej Alberta Montanesa, aby nie spaść w rankingu ATP.
Hernandez w kwietniu skończy 32 lata. Zajmuje 75 miejsce na świecie (w 2007 roku był już 48). Zarobił na korcie prawie 2 miliony. Jest typowym przedstawicielem hiszpańskiej szkoły tenisa, choć różni się od nich tym, że ma dość skuteczny serwis i lubi – od czasu do czasu – zaatakować rywala przy siatce. Operuje głównie klasycznym i odwrotnym forhendem.
Guindi, jak mówią na niego najbliżsi, nigdy nie był w finale turnieju cyklu ATP Tour. Większe sukcesy odnosił w grze podwójnej. Triumfował w Vina del Mar w 2007 roku (z Paulem Capdeville) oraz był w finale w Bukareszcie w 2004 roku (z Jose Acaususo).
Ostatnio Hiszpanowi wiedzie się fatalnie. W trzech tegorocznym spotkaniach nie wygrał nawet seta. Był jednak prześladowany przez urazy. Ostatni mecz wygrał w pażdzierniku w challengerze w Tarragonie. W rozgrywkach ATP Tour nie zwyciężał już od września. Wtedy w Bukareszcie pokonał Victora Hanescu.
Kubot walczył z Oscarem trzy razy. Wygrał pierwszą potyczkę w sopockim challengerze w 2001 roku (6:4, 6:4). Rok póżniej przegrał z Hiszpanem w satelicie w holenderskim Enschede (3:6, 6:7).
Ostatni ich mecz odbył się w szczecińskim challengerze. Łukasz prowadził 6:7, 6:1, 2:0 i w tym momencie Hernandez opuścił kort z powodu kontuzji.
Wynik na żywo na stronie
– www.atpworldtour.com/Scores/Daily-Scores.aspx