Karolina Kosińska nie awansowała do ćwierćfinału turnieju w angielskim Sutton (korty twarde w hali, 25 tys. $).
Polka w drugiej rundzie przegrała z Litwinką Liną Stanciute, 7:5, 2:6, 1:6. Karolina podzieliła się z nami swoimi wrażeniami po meczu.
– W pierwszym secie zaczęłam nerwowo, ale udało mi się odrobić straty ze stanu 2:5 i wygrać partię 7:5 – relacjonuje Polka. – W drugim secie miałam problemy z wygrywaniem gemów przy własnych serwisach. Dwa razy przegrałam w sytuacjach 40:15, a raz przy 40:30. Mimo, że raz udało mi się ją przełamać, to set zakończył się porażką 2:6. W trzeciej partii było niestety podobnie.
Obydwie tenisistki znają się dobrze, grały ze sobą trzy razy. Wszystkie mecze rozgrywane były na mączce.
W 2004 w finale w Lafayette lepsza był Lina (3:6, 6:3, 7:5). Kolejny raz spotkały się w Warszawie, wtedy triumfowała Karolina 6:2, 7:5. W ostatnim ich pojedynku w Fontanafredda Litwinka znów była górą (6:3, 7:5).
24-letnia Litwinka jest obecnie 242 w światowym rankingu.
Karolina w pierwszej rundzie pokonała Brytyjkę Emily Webley-Smith 6:4, 5:2 i krecz rywalki.
Polka grała również w turnieju gry podwójnej. W parze z Włoszką Nicole Clerico zostały rozstawione z 2, dlatego w pierwszej rundzie miały wolny los.
W ćwierćfinale przegrały z deblem grecko-rosyjskim Erini Georgatou/Valeria Savinykh 2:6, 3:6.
Dla Karoliny był to pierwszy w tym roku start w Europie. Polka rozpoczęła sezon w Stanach Zjednoczonych.
W turnieju w Lutz nie poszło jej najlepiej, po zwycięskich eliminacjach, przegrała w pierwszej rundzie turnieju głównego.
Zdecydowanie lepsze wspomnienia ma z turnieju w Plantation na Florydzie, gdzie dotarła do ćwierćfinału singla i półfinału gry podwójnej.
W przyszłym tygodniu Karolina zamierza wystartować w turnieju w Sztokholmie (korty twarde w hali, 25 tys. $).
