Michał Przysiężny pokonał Juliana Reistera 7:6, 6:4 w finale halowego challengera w Kazaniu.
Tenisiści długo pewnie wygrywali gemy przy własnym podaniu. O losach pierwszej partii przesądził tie-break, w którym lepszy był Polak.
W drugim secie Michał już w pierwszym gemie – po raz pierwszy w meczu – przełamał Niemca i dowiózł przewagę do końca spotkania (6:4). Odniósł trzecie w karierze zwycięstwo w challengerze i zdobył upragnione 80 punktów.
Powinien być w jutrzejszym rankingu w czołowej 150.
Wcześniej Polak triumfował w walijskim Wrexham i fińskich Helsinkach.
………………………………….
W rosyjskim challengerze zagrali w finale dwaj najwyżej rozstawieni zawodnicy. Niemiec (na zdjęciu) jest 172 rakietą świata (był już 149). Polak jest 14 pozycji niżej. W drodze do finału obydwaj stracili tylko po secie.
Przysiężny jest świetnie przygotowany. Problemy miał jedynie w potyczce z Jewgienijem Kirillovem (Rosja). W innym meczach wygrywał bardzo pewnie. Świetnie serwuje i returnuje.
Niemiec w tym roku spisuje się przeciętnie. Najpierw przebił się do turnieju głównego w Brisbane. W nim – po twardym boju – uległ Francuzowi Florentowi Serra. W Sydney odpadł w drugiej rundzie eliminacji – porażka z Frederico Gilem (Portugalia).
Póżniej też było już tylko gorzej. W kwalifikacjach Aussie Open nie sprostał Martinowi Fischerowi (Austria), a w Heilbronn uległ Lukasowi Rosolowi (Czechy).
Michał przegrał z Reisterem już dwa razy. W 2007 roku w eliminacjach turnieju ATP w Bazylei uległ mu 3:6, 6:3, 3:6, a w challengerze w Helsinkach gładko poległ 3:6, 1:6.