Michał Przysiężny jest już w Meksyku, gdzie od poniedziałku rozpocznie walkę w challengerze w Leon (korty twarde, 50 tys. $).
Polak (105 lokata w rankingu) zdecydował się na kolejny lot za ocean. Start w Leon będzie powrotem na ulubioną szybką nawierzchnią.
W poniedziałek Ołówek powinien awansować o 2-3 pozycje w rankingu. Wiele więc wskazuje, że dobra gra w Leon zapewni mu na pewno miejsce w czołowej setce na wiele tygodni.
Michał czuje się już dużo lepiej. We wtorek we włoskiej Monzie zrezygnował bowiem z gry w spotkaniu z Andreą Arnaboldim z powodu naciągnięcia mięśnia dwugłowego.
W Meksyku Przysiężny będzie faworytem. Zostanie rozstawiony z numerem jeden. Z gry w Leon zrezygnowali Francuz Laurent Rochette i Austriak Rainer Eitzinger. Zastąpią ich Portugalczyk Joao Sousa i Meksykanin Bruno Rodriguez.
Ponadto w turnieju głównym wystąpią: Amerykanie Lester Cook i Alex Bogomolov, Irlandczyk Conor Niland, Australijczycy John Millman, Greg Jones, Rameez Junaid i Sadik Kadir, Szwed Michael Ryderstedt, Hindus Prakash Amritraj, Niemiec Andre Begemann, Słowak Ivo Klec, Kanadyjczycy Pierre-Ludovic Duclos i Vasek Pospisil, Koreańczyk Im, Szwajcar Alexander Sadecky, Nowozelandczyk Rubin Statham, Victor Estrella z Dominikany oraz Meksykanie Miguel Gallardo-Valles i Santiago Gonzalez.
Jako ostatni do głównej drabinki weszli Francuz Jean-Noel Insausti i Australijczyk Brydan Klein. Dziś rozpoczną się eliminacje, w których walczy kilku niezłych zawodników, jak Szwajcar Roman Valent, Australijczyk Kaden Hensel czy Amerykanin Nicholas Monroe.
Przed rokiem w turnieju triumfował doświadczony Belg Dick Norman.