Michał Przysiężny wrócił w niedzielę z Meksyku do Polski.
– Ołówek jest zdrowy i gotowy do gry o kolejne cele. W Meksyku przeprowadził zaplanowane treningi ogólnorozwojowe. Jesteśmy dobrej myśli przed zbliżającymi się startami – mówi Alek Charpantidis, trener 94. tenisisty świata.
Przysiężny do czwartku zamierza trenować w Polsce. Będzie przygotowywał się do występu w portugalskim Estoril, gdzie zagra w kwalifikacjach.
Uznaliśmy jednak, że trzeba się ogrywać w warunkach zbliżonych do tych, jakie zastaniemy w Paryżu w trakcie French Open. Dlatego zrezygnowaliśmy ostatecznie z walki w znacznie wyżej położonym Monachium – wyjaśnia powody zmiany Alek Charpantidis. – Zależy nam na tym, aby Michał uzyskał w Paryżu dobry wynik.
W Estoril Open (korty ziemne, 1-9 maja, 450 tys. €) wystąpi 28 zawodników (czterech najwyżej rozstawionych ma wolny los w 1. rundzie).
Gwiazdą imprezy ma być Roger Federer. Ponadto chęć gry w portugalskim kurorcie wyrazili Chorwat Ivan Ljubicić, Urugwajczyk Pablo Cuevas czy Hiszpanie Albert Montanes (obrońca tytułu) i Guillermo Garcia-Lopez.
Ze startu wycofał się już Amerykanin James Blake. Mało prawdopodobny jest udział Nikołaja Davydenko. Rosjanin od dłuższego czasu jest bowiem kontuzjowany.
Po Estoril, Michał zaplanował występ w challengerze w Bordeaux, a póżniej być może walkę w eliminacjach turnieju ATP w Nicei. O ile będzie pewny gry w turnieju głównym Roland Garrosa (na razie jest piątym rezerwowym).