Łukasz Kubot (Polska) i Oliver Marach (Austria) zostali w turnieju rozstawieni z nr 5.
Zaczną od potyczki z Juanem Ignacio Chelą (Argentyna) i Danielem Gimeno-Traver (Hiszpania).
Chela i Gimeno-Traver nigdy nie grali razem. Lepszym deblistą jest Hiszpan (174 w rankingu), który choć nie wygrał żadnego zawodowego tytułu, gra w debla znacznie częściej niż jego partner. Chela ma wprawdzie na swoim koncie dwa wygrane turnieje deblowe, ale było to w 2004 roku. Od tego czasu Argentyńczyk skupił się przede wszystkim na karierze singlowej.
W tym sezonie Kubot z Marachem zagrali wspólnie w Sydney, w ćwierćfinale przegrali z jutrzejszymi rywalami „Frytek”.
Łukasz i Olivier, którzy w 2009 wygrali trzy zawodowe turnieje są zdecydowanymi faworytami i nie powinni mieć problemów z awansem do drugiej rundy. Jak będzie przekonamy się już za kilka godzin.
Znacznie trudniejszą przeszkodą mają do pokonania Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski (na zdjęciu), którym przyjdzie walczyć z Rossem Hutchinsem (Wielka Brytania) i Jordanem Kerrem (Australia).
Rywale Polaków świetnie rozpoczęli sezon. Co prawda w Brisbane odpadli w pierwszej rundzie. Ale już w Sydney dotarli do finału, w ćwierćfinale pokonując Kubota i Maracha.
W parze Hutchins/Kerr znacznie bardziej utytułowanym deblistą jest Australijczyk, Kerr Jordan (29 w rankingu) w swojej karierze wygrał 9 turniejów. Anglik do tej pory wygrał tylko jedną imprezę ATP.
W przeciwieństwie do swoich rywali Mariusz i Marcin na początku roku nie prezentują dobrej formy. W Doha przegrali ćwierćfinał z parą Korolev/Stakhovsky. W Sydney odpadli w pierwszej rundzie.
I choć polski debel, rozstawiony w imprezie z nr 7, wydaje się być faworytem tego spotkania, to wynik meczu trudno przewidzieć. Rostrzygnięcie pojedynku już tej nocy.