Jerzy Janowicz nie zagra w finale turnieju wielkoszlemowego w Londynie.
Polak (22 w rankingu ATP) w półfinale przegrał z nadzieją i faworytem gospodarzy Andym Murrayem (2) 7:6(2), 4:6, 4:6, 3:6. Jurek pokonał Szkota w ubiegłym roku w Paryżu. Uległ mu w meczu w ramach Pucharu Davisa w 2009 roku.
Murray to mistrz US Open 2012, złoty medalista olimpijski z Londynu, finalista pięciu innych turniejów Wielkiego Szlema. W sumie ma na swoim koncie dwadzieścia siedem zawodowych tytułów.
Gemy dla podających (4:5). Jurek obronił dwie piłki setowe (5:5). Losy seta rozstrzygnął tie-break. W nim Jurek pewnie wygrał przy pierwszym setbolu 7:2.
W drugiej partii łodzianin stracił podanie (0:1). Wybronił się przed drugim breakiem (2:3). Nie wykorzystał breakpointa (2:4). Andy obronił się przed przełamaniem powrotnym (3:5). Jerzyk nie zdołał odrobić straty (4:6).
W trzeciej partii odebrał serwis Szkotowi (3:1), ale nie utrzymał przewagi (4:3). Ponownie stracił podanie (4:5) i przegrał (4:6). Przerwa na zamknięcie dachu nad kortem centralnym. Gra została wznowiona. Janowicz został przełamany w trzecim i dziewiątym gemie (1:2, 3:6).
– Jestem trochę rozczarowany, bo nie zagrałem dziś mojego najlepszego tenisa. To był jeden z dwóch moich najgorszych meczów w tym turnieju – powiedział po meczu Jurek.
– Straszna szkoda. Nie serwowałem najlepiej, nie pokazałem 100 procent możliwości. Tak się czasami zdarza. Wszystko załamało się po tym punkcie przy 30:30 i 4:1 w trzecim secie, gdy piłka zatańczyła na siatce i on zdobył punkt.- opowiadał. – To go uskrzydliło, a ja nie grałem już tak dobrze. Cieszę się, że nawet nie grając najlepiej, byłem w stanie toczyć wyrównany mecz z jednym z czołowych zawodników świata – dodał łodzian.
– Gdzieś w głębi jestem jednak bardzo zadowolony. To był mój pierwszy półfinał Szlema. Jutro będę OK. Ten mecz, cały turniej, na pewno dużo mnie nauczył, jestem młody, mam jeszcze czas – ocenił swój start w Londynie Janowicz.