
Adrian Andrzejczuk nadal rywalizuje w Egipcie. Z Szarm el-Szejk przeniósł się do Kairu.
W Egypt Men’s Future (korty ziemne, 15 tys. $ w puli nagród) uniknął walki w kwalifikacjach. Bardzo dobrze rozpoczął zmagania w turnieju głównym. Pokonał Czecha Marka Gengela 6:4, 7:6 (5).
W 1/8 finału przegrał z rozstawionym z ósemką Szwajcarem Adamem Moundirem 4:6, 4:6, który przed tygodniem startował bez powodzenia w eliminacjach i grze podwójnej turnieju ATP w Marrakeszu.
W deblu Andrzejczuk i Niemiec Kai Wehnelt wygrali z Włochami Sebastianem Brzezinskim i Moritzem Trockerem 6:3, 6:3.
W ćwierćfinale przegrali z Rosjaninem Alexandrem Igoshinem i Portugalczykiem Bernardem Saraivą (duet nr 1) 3:6, 2:6.
Andrzejczuk do występów w Egipcie przygotowywał się we Włoszech po okiem doświadczonego włoskiego szkoleniowca Alberto Castellaniego.