Weronika Falkowska i Martyna Kubka były rozstawione w ich ostatnim turnieju w Tunezji.
W zawodach Magic Tours (korty twarde, 15 tys. $ w puli nagród) Martyna grała z nr 5, a Weronika walczyła z „6”. Obydwie są już w ćwierćfinałach. Falkowska wygrała z Francuzką Heleną Stevic 6:1, 7:6 (5) i Niemką Vivian Wolff 6:3, 6:4.
W ćwierćfinale przegrała z turniejową „1” – Hiszpanką Nurią Parrizas-Diaz (233 WTA) 3:6, 6:7 (3), która w styczniu zagra w eliminacjach Australian Open 2021.
Kubka pokonała Serbkę Katarinę Kozarov 6:2, 6:1 i Włoszkę Ariannę Zucchini 5:7, 6:1, 6:3. W ćwierćfinale wyeliminowała rozstawioną z dwójką – Czeszkę Annę Siskovą (545 WTA) 6:3, 6:4.
W niedzielnym półfinale (w sobotę padał deszcz) Martyna nie sprostała Francuzce Aubane Droguet (810 WTA) 3:6, 3:6.
Debel
W grze podwójnej Falkowska i Siskova (duet nr 1) sięgnęły po tytuł. Miały wolny los w pierwszej rundzie.
W ćwierćfinale rozgromiły Kozarov i Estonkę Helenę Narmont 6:1, 6:0. W półfinale wygrały z Tunezyjkami Ferdaous Bahri i Mouną Bouzgarrou 6:1, 6:1. W finale pokonały Droguet i Stevic 6:2, 6:2.
– To był udany miesiąc, jeśli chodzi o wyniki. Po raz drugi w tym roku grałam kilka turniejów w Monastyrze i jestem zadowolona ze swojej gry. Odpowiada mi bardzo miejsce i cała organizacja wszystkiego. Obiekt jest świetnie przygotowany do potrzeb tenisistów i sprawdza się świetnie również w czasie pandemii. Ale teraz z chęcią wracam do domu i nie mogę się doczekać rozpakowywania prezentów – uważa Weronika.
