Polacy wygrali ze Słowakami w spotkaniu barażowym o awans do Grupy Światowej Pucharu Davisa.
Punkty dla biało-czerwonych zdobyli Jerzy Janowicz i Michał Przysiężny w singlu oraz debliści Łukasz Kubot i Marcin Matkowski.
Pojedynek drużynowych rozgrywek rozgrywany był w hali Gdynia Arena na nawierzchni twardej Rebound Ace – piłkami Dunlop Fort All Court.
W pierwszym meczu Michał Przysiężny przegrał z Martinem Klizanem. Tylko raz przełamał serwis Słowaka. Sam stracił podanie cztery razy.
– Klizan rozegrał dobre spotkanie. Świetnie serwował. Dobrze się poruszał. Ja sobie mogę wystawić trójkę z plusem – mówił na konferencji prasowej Przysiężny.
– Jestem bardzo zadowolony ze swojej postawy i wygranej z Przysiężnym. Dobrze serwowałem i returnowałem. Miałem tylko jeden moment, w którym byłem nieco zagrożony – ocenił Klizan.
Do wyrównania doprowadził Jerzy Janowicz, który nie bez kłopotów pokonał Norberta Gombosa. Obydwaj gracze znakomicie serwowali. W kluczowych momentach więcej opanowania zachował łodzianin, choć nie ustrzegł się błędów.
W drugiej i trzeciej partii nieskutecznie serwował na sety przy stanie 5:3. W trzecim secie Gombos obronił dwie piłki meczowe. Czwarta partia toczyła się już pod dyktando Janowicza.
– Cieszę się ze zwycięstwa. Gombos był wymagającym przeciwnikiem. Biegał blisko linii, grał płasko i agresywnie. Dobrze też serwował – zaznaczył Jurek.
– Bardzo trudno było mi odgrywać serwis Jerzego. Szkoda przegranego tie-breaka w pierwszym secie – powiedział Gombos.
W sobotnim pojedynku Łukasz Kubot i Marcin Matkowski byli wyraźnie lepsi od Andreja Martina i Igora Zelenaya. Nie dali się przełamać przeciwnikom. Odebrali podanie rywalom trzy razy.
– Czuliśmy presję, ale realizowaliśmy konsekwentnie zadania taktyczne. Dołożyliśmy drugi punkt. To był najlepszy mecz ze wszystkich trzech, które graliśmy wspólnie w Pucharze Davisa – mówił Matkowski.
W niedzielę awans Polaków do Grupy Światowej mógł przypieczętować Janowicz, ale przegrał z Klizanem. Jurek miał problemy z wygrywaniem akcji po drugim podaniu. Popełniał też dużo więcej niewymuszonych błędów od Martina.
– Klizan zagrał bardzo dobrze. Nie mylił się prawie wcale. Zaprezentowałem się trochę słabiej niż w piątkowym meczu – ocenił Janowicz.
– Rozegrałem znakomite spotkanie, jedno z lepszych w tym sezonie. Świetnie czytałem serwisy Janowicz. Return był kluczem do zwycięstwa – wyjawił Klizan.
W decydującym spotkaniu Przysiężny wygrał z Gombosem. Wybornie serwował. W każdym secie był lepszy o breaka.
– Spełniliśmy marzenie. Awansowaliśmy do Grupy Światowej – powiedział szczęśliwy Przysiężny.
Losowanie Grupy Światowej w środę. Rywalami Polaków mogą być: Czesi, Szwajcarzy, Francuzi, Argentyńczycy, Serbowie, Brytyjczycy, Australijczycy lub Belgowie.
POLSKA – SŁOWACJA 3:2
Piątek: Przysiężny – Klizan 4:6, 4:6, 4:6; Janowicz – Gombos 7:6 (1), 6:4, 6:7 (5), 6:2.
Sobota: Kubot/Matkowski – Martin/Zelenay 6:3, 6:4, 6:4.
Niedziela: Janowicz – Klizan 3:6, 6:7 (4), 3:6; Przysiężny – Gombos 6:3, 6:4, 6:4.
Transmisja w CANAL+ SPORT2
nie wiem czy to dobry pomysł. Janowicz gra kiepsko. Przysiężny to loteria. Lepiej było zabrać Majchrzaka
Z tego co widzialem w piatek, nie wiem czy mozemy wygrac conajmniej ten jeden singel co nam potrzeba
Jak JJ przegra to już raczej po awansie…
Nie ma co dyskutować Klizan był lepszy JJ nie miał nic do powiedzenia.Cała nadzieja w Ołówku.
Wielkie brawa dla Polski za historyczny awans! W Grupie Światowej żarty się kończą. JJ musi poprawić grę, natomiast zaimponował mi Ołówek. Już nawet z Klizanem rozegrał dobry mecz
Dlaczego musi jak nie podoba się gra JJ to sobie kogoś lepszego powołajcie