Polki przegrały ze Szwajcarkami w meczu o utrzymanie się w elicie Fed Cup.
Po porażce w Zielonej Górze Polki w przyszłym sezonie powalczą w Grupie Światowej II Pucharu Federacji.
Spotkanie A. Radwańskiej z Hingis było niezwykle zacięte przez dziesięć gemów (3:1, 3:3, 5:3, 6:4). Martina nie wykorzystała czterech szans na doprowadzenie do stanu 5:5.
W drugiej partii na korcie dominowała już Agnieszka, która przełamała rywalkę trzy razy (2:0, 4:0, 6:0).
– Kluczowa była końcówka pierwszego seta. Martina miała piłki na 5:5, ale ja zagrała wtedy swój najlepszy tenis. To dodało mi pewności siebie i w drugim secie grałam już dużo lepiej. Hingis była i nadal jest wspaniałą tenisistką, ale było widać, że od wielu lat nie rywalizuje już w grze pojedynczej. W drugim secie zaczęło jej trochę brakować sił – powiedziała A. Radwańska.
– Pierwszy set był w moim wykonaniu bardzo dobry. Jedyne czego żałuję, to, że może w samej końcówce byłam zbyt mało agresywna. Trzeba było nie czekać na kolejny błąd Agnieszki – podkreśliła Hingis.
Bez walki
Niestety, U. Radwańska wysoko przegrała z Bacsinszky. – To było dla mnie bardzo trudne spotkanie, bo Timea zagrała świetnie. Grałyśmy ze sobą w Monterrey, ale wtedy ona nie serwowała aż tak dobrze. Jutro będzie nowy dzień i nowa rywalka. Bez względu kto pojawi się na korcie, jestem gotowa do walki i dam z siebie wszystko – zapewniła Ula.
Basinszky za mocna
W niedzielę A. Radwańska uległa wybornie dysponowanej Bacsinszky. Zdobyła zaledwie dwa gemy, w tym jeden przy własnym podaniu.
– Za wolno weszłam w mecz i gdy próbowałam coś zmienić, było już za późno. Timea zagrała bardzo dobrze i nie dała mi zbyt wielu szans – przyznała Polka.
Szwajcarka tryskała radością i podczas konferencji udzielała długich i wyczerpujących odpowiedzi, z których wynikało wyraźnie, że przeżywa najlepszy okres w swojej karierze.
– To fantastyczne być częścią szwajcarskiego teamu z Martiną i liczę na końcowe zwycięstwo – mówiła Bacsinszky.
Debel dla rywalek
Do wyrównania (2:2) doprowadziła U. Radwańska. Przegrywała z Hingis już 4:6, 2:5, ale odrobiła straty w drugim secie (5:5, 7:5). W trzeciej partii Szwajcarka nie miała już sił (6:1).
W decydującym deblu A. Radwańska i Alicja Rosolska przegrały po bardzo dramatycznym pojedynku z Basinszky i Viktoriją Golubic.
– Ala i Agnieszka są lepszymi deblistkami niż rywalki, ale dziś nie były w stanie pokonać rywalek – mówił na pomeczowej konferencji Tomasz Wiktorowski, kapitan reprezentacji Polski.
– Wiedziałem co robię, bo widziałem jak w debla w poprzednim meczu grała Golubic i byłem pewien, że sobie poradzi – komplementował zawodniczkę Heinz Guenthardt, kapitan zespołu Szwajcarii.
POLSKA – SZWAJCARIA 2:3
Sobota: Agnieszka Radwańska – Martina Hingis 6:4, 6:0; Urszula Radwańska – Timea Bacsinszky 2:6, 1:6.
Niedziela: A. Radwańska – Bacsinszky 1:6, 1:6; U. Radwańska – Hingis 4:6, 7:5, 6:1; A. Radwańska/Alicja Rosolska – Bacsinszky/Viktorija Golubic 6:2, 4:6, 7:9.