Kim prywatnie jest Roger Federer – jeden z najwybitniejszych sportowców świata?
Dlaczego tak obsesyjnie strzeże tajemnic swojego życia? Co napędza go do nieustannej rywalizacji mimo, iż na zawodowych kortach osiągnął już niemal wszystko?
Odpowiedzi na te i inne pytania znaleźć można w biografii Szwajcara pióra Rene Stauffera – pozycji absolutnie obowiązkowej dla wszystkich fanów tenisa, która oficjalną premierę miała 29 lipca.
Na temat Federera powiedziano i napisano już wiele, lecz jeszcze nigdy – w taki sposób. Stauffer, dzięki wieloletnim, bardzo osobistym kontaktom z zawodnikiem zdołał zaskarbić sobie jego przyjaźń i wejść za kulisy życia gwiazdora. Efektem tego jest kompletna i bogata biografia, już dostępna w sprzedaży.
Fragmenty książki
Kiedy w Wollerau nad Jeziorem Zuryskim w 2014 roku budowany był jego dwupiętrowy dom, teren patrolował ochroniarz, który dbał o to, by żaden z pracowników budowy nie robił zdjęć. Prywatne wydarzenia, takie jak ślub z Mirką czy narodziny jego dzieci, były gruntownie zaplanowane i z powodzeniem utrzymywane w tajemnicy. Podobnie jak na korcie, także i w życiu codziennym Federer dążył do posiadania możliwie dużej kontroli – to zarzut, który jednak obsesjonat kontroli słyszy niechętnie. Przy tym wszystkim nigdy nie dawał rozproszyć się krótkotrwałym pokusom, za to zawsze miał przed oczami pełen obraz sytuacji i możliwie długą karierę. Do tego – jak każdy mistrz – musiał mieć też trochę szczęścia. Na przykład w tym, że wychowali go „najlepsi rodzice na świecie”, jak ich kiedyś nazwał. Że cały czas trafiał na właściwych ludzi, począwszy od Mirki, przez Pierre’a Paganiniego i większość jego trenerów, a skończywszy na menedżerze Tonym Godsicku. I że omijały go poważniejsze kontuzje, do czego jednak sam się przyczynił swoim wydajnym sposobem gry, przemyślanym treningiem i rozważnym planowaniem.
Podczas gdy innych czołowych tenisistów życie prywatne rozpraszało lub przyczyniało się do ich słabszych wyników – jak to było w przypadku Johna McEnroe i jego związku z Tatum O’Neal lub Andre Agassiego z Brooke Shields – u Szwajcara przebiegało to zupełnie odwrotnie. Mirka trwała przy nim zawsze bezwarunkowo, ponieważ znała i akceptowała wymagania, stawiane przez tryb życia zawodowego tenisisty, i wspierała go we wszystkim, co niosło ze sobą życie, jakie wiódł Roger.
***
Ile honorów udźwignie jeden człowiek? To pytanie zadaję sobie od czasu do czasu, gdy Roger Federer otrzymuje kolejne wyróżnienie, kolejny dowód uznania, kolejną nagrodę – w skali, jakiej nie mógłbym sobie nigdy wyobrazić. Niekiedy mam jednak wrażenie, że w duchu reaguje na te wyrazy szacunku z coraz większym dystansem, choć na zewnątrz zawsze trzyma fason. Chcę powiedzieć, że wiele z tych honorów, zmierzających w jego kierunku niczym rozpędzająca się lawina, z czasem zaczął przyjmować do wiadomości, uśmiechając się ukradkiem. Mając świadomość, że przy takich okazjach często chodzi bardziej o nagradzających niż nagradzanego, bo za sprawą popularności laureata, mogą zwrócić na siebie odrobinę uwagi.
Kto jednak jest na tyle odważny i arogancki, by odmówić przyjęcia wyróżnienia albo jak Bob Dylan nikczemnie zignorować literacką Nagrodę Nobla? Czy Federer, dziękując, miał nie przyjąć (o ile to w ogóle możliwe) honorowego tytułu doktora honoris causa medycyny, kiedy przyznał mu go Uniwersytet w Bazylei? Chyba nigdy wcześniej uniwersytet, na którym tenisista nigdy nie postawił nogi jako student, nie zyskał tak wiele uwagi jak za sprawą tego gestu. Uzasadnienie dało się jednak znaleźć także i w tym przypadku: kierunek lekarski nagrodził go za „wkład w zwiększenie sławy Bazylei i Szwajcarii na scenie międzynarodowej, a także jego wzorową postawę sportowca, którą wielu ludzi na całym świecie zachęcił do ruchu, co było istotne w promowaniu zdrowego trybu życia”. Wspomniano również zaangażowanie jego fundacji.
Federer nie odrzucił i tego przyznanego mu wtedy tytułu doktorskiego, ale nie przyjął go osobiście. Podziękował za niego w wiadomości wideo, w której używając całego swojego uroku, mówił o „wspaniałym, ogromnym zaszczycie” i stwierdził, że kiedy jeszcze był „małym tenisowym chłopcem”, nigdy nie miał na celu otrzymania honorowego tytułu doktora na Uniwersytecie w Bazylei. Skłamał przynajmniej w ostatnim zdaniu, dodając: „Ale udało mi się to i ogromnie się cieszę, jak gdybym zdobył tytuł w turnieju wielkoszlemowym”. Wysyp i różnorodność wyróżnień dla Federera pokazuje jednak, za jak wyjątkowego człowieka się go uważa nawet w kręgu najbardziej znanych gwiazd sportu, i to patrząc z najróżniejszych perspektyw. Oprócz wszystkich jego ludzkich i sportowych walorów oraz sukcesów, wynika to także z faktu, że za sprawą swojej mało kontrowersyjnej osobowości i pochodzenia był idealnym kandydatem do odbierania tego rodzaju zaszczytów; nie wywoływał skandali i wcześnie rozpoczął działalność charytatywną w ramach swojej fundacji w Afryce.
Tytuł: Roger Federer. Biografia
Autor: Rene Stauffer
Liczba stron: 400
Cena: 49,99 zł