Czołowi polscy tenisiści nie będą mieli wiele czasu na obchodzenie Bożego Narodzenia. Niektórzy już w drugi dzień świąt ruszą do Australii.
Inni pójdą w ich ślady zaraz na początku przyszłego tygodnia. Najwcześniej na Antypody udadzą się panowie, którzy zagrają w ATP Cup 2022 w Sydney – m.in. Kamil Majchrzak i Kacper Żuk (obaj LOTOS PZT Team).
Kacper Żuk związał się z Kozerkami
– W tym roku Boże Narodzenie będzie u mnie wyjątkowo krótkie, bo już w sobotę lecę do Australii. Tuż przed świętami podpisałem kontrakt z Centralnym Klubem Tenisowym Grodzisk Mazowiecki, którego barwy będę reprezentował przez najbliższe dwa lata. Dzięki temu zyskałem stałą bazę treningową i miejsce, do którego będę mógł spokojnie wracać między startami w turniejach. Od dwóch lat, a właściwie już trzech, nie byłem związany z żadnym klubem, ale teraz się to zmieniło – powiedział Żuk.
W rozgrywkach SuperLigi będzie reprezentował team z Kozerek. W jego barwach zagrają także m.in. Jan Zieliński czy Maks Kaśnikowski.
Przed Kacprem występ w ATP Cup w Sydney (1-9 stycznia). Polacy spotkają się z Grekami, Argentyńczykami i Gruzinami. Następnie Żuk zagra w eliminacjach Australian Open w Melbourne.
Majchrzak wrócił ze Szwecji
W Sydney i Melbourne powalczy także Kamil Majchrzak.
– Ja jeszcze krócej od Kacpra będę w domu na święta. Dopiero wczoraj przyleciałem do kraju ze Sztokholmu, gdzie zakończyłem okres przygotowawczy do nowego sezonu. A już w sobotę lecę do Sydney z chłopakami. 1 stycznia zagramy tam pierwszy mecz w ATP Cup przeciwko ekipie Grecji, więc nie będzie zbyt dużo czasu na świętowanie Bożego Narodzenia z najbliższymi, ani nawet Sylwestra. Ale mam nadzieję, że udanie rozpocznę rok 2022 na korcie. Z Sydney udam się od razu do Melbourne, gdzie zagram eliminacje do Australian Open. No chyba, że się szczęśliwie dla mnie ułoży i znajdę się w głównej drabince, ale na razie jestem czwartym oczekującym na zwolnienie się miejsca – podkreśla Majchrzak.
Dziś wycofał się Kanadyjczyk Milos Raonic.
Zgrana ekipa
Oprócz Kacpra i Kamila w polskiej drużynie zagrają w ATP Cup: Hubert Hurkacz oraz debliści Szymon Walków i Jan Zieliński (obaj LOTOS PZT Team). Ten ostatni w drugiej połowie zadebiutuje w Wielkim Szlemie, bowiem wystartuje w Melbourne w parze z Kazachem Aleksandrem Bublikiem.
– Zanim to nastąpi spędzę kilka dni z chłopakami z drużyny. Jesteśmy zgraną ekipą, bo znamy się od dawna, często występujemy w tych samych turniejach, w reprezentacji narodowej w Pucharze Davisa, a w grudniu byliśmy razem na zgrupowaniu kadry w Zielonej Górze. To zawsze jest fajna sprawa, kiedy możemy się nawzajem wspierać i spędzać razem czas – uważa Zieliński.
Cele Magdy Fręch
W Australian Open, po trzyletniej przerwie, zagra za to Magdalena Fręch. Zawodniczka LOTOS PZT Team na jesieni dwukrotnie wchodziła do czołowej setki rankingu WTA Tour, a teraz jest 106.
– Cieszę się, że zagram znowu w Australian Open i liczę, że uzyskam dobry wynik w Melbourne. Chciałabym w przyszłym sezonie już regularnie występować w turniejach wielkoszlemowych, bez konieczności gry w eliminacjach. Dlatego liczę na szybki powrót do Top 100 rankingu i stopniowe zbliżanie się do pierwszej 50-tki, bo to gwarantowałoby mi miejsce we wszystkich dużych turniejach WTA – powiedziała Fręch, która również w najbliższych dniach ruszy za granicę.
Tour wraca na normalne tory?
Na Antypody leci także Katarzyna Kawa.
– Zaraz po świętach muszę tylko zrobić testy na COVID-19 i jeśli będzie negatywny wynik, to wsiadam w samolot. To oznacza, że w drugi dzień Bożego Narodzenia już będę się pakowała. Cieszę się, że tour wraca na normalne tory. Chociaż będę musiała startować w eliminacjach do Australian Open, to ważne jest, że znowu rozgrywane będą w Melbourne, a nie jak poprzednio w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Teraz będę mogła normalnie rozpocząć sezon, bo przed rokiem przez przymusową „bańkę” w Melbourne i ograniczony mocno kalendarz właściwie nie miałam w styczniu, gdzie grać, po tym jak odpadłam w kwalifikacjach do Australian Open – mówi Kawa.