
Iga Świątek (2 WTA) wzięła dziś udział w konferencji prasowej poświęconej programowi Dobra Drużyna PZU, którego jest ambasadorką. Opowiedziała też o planach.
– Kalendarz w końcówce roku jest naprawdę bardzo wymagający. Jutro wylatują do Tokio. Zagram także w Pekinie. Mam jet laga do przejścia. Najcięższa część sezonu jest już za mną – mówiła wiceliderka rankingu WTA.
Cancun na tak
Iga zrezygnowała za to ze startu w Guadalajarze, gdyż ciągłe zmiany czasu i klimatu mogłoby się odbić na jej zdrowiu. Wybierze się za to do Cancun, gdzie odbędzie się turniej WTA Finals (od 29 października do 5 listopada).
– Meksykański kurort to wakacyjna lokalizacja. Pod koniec sezonu pozwoli złapać mi trochę energii. Liczę, że w wolne dni uda mi się wyjść na plażę – zastanawiała się Świątek.
Treningi w Warszawie
Iga przez tydzień trenowała w Warszawie na twardej nawierzchni Legia Tenis & Golf. Przygotowywała się do ostatnich turniejów w roku. Mikrocykl dokończy już w Japonii.
– Skupiamy się głównie na tym, co zamierzam poprawić na korcie. A najbliższe cele nie zmieniają się. Chcę wygrać każdy turniej, w który startuje – podkreśla tenisistka.
Raszynianka wypowiedziała się również o własnej osobie.
– Jestem sobą i staram się zachować perspektywę. Jestem introwertyczką, przez co łatwiej mi było być normalną dziewczyną, niż gwiazdą światowego formatu. Jestem też perfekcjonistką i chciałabym się nauczyć, by ta cecha mnie nie obciążała. Robię w tym progres z roku na rok – mówiła Iga cytowana przez serwis WP SportoweFakty.
Listy zgłoszeń