– Występ w Davis Cupie jest dla mnie zawsze wielkim honorem i wyróżnieniem. Od małego dziecka, grając w tenisa, zawsze marzyłem o tym, żeby grać w reprezentacji narodowej. Teraz będąc trzonem tej drużyny to wciąż występ w kadrze to jest dla mnie wielki zaszczyt, ale też wielki obowiązek – mówi Jan Zieliński, mistrz Australian Open 2024 w grze mieszanej.
Mecz Polaków z Uzbekami już w piątek i sobotę w Taszkiencie. Zieliński stworzy deblowy duet z Karolem Drzewieckim.
– Mam nadzieję że uda mi się utrzymać wysoką formę, jaką zaprezentowałem w Melbourne. Chciałbym się pokazać z jak najlepszej strony podczas spotkania w Uzbekistanie i razem z kolegami z drużyny odnieść zwycięstwo i wywalczyć awans do wyższej grupy w rozgrywkach o Puchar Davisa – podkreśla Janek.
Ćwierćfinał w deblu, triumf w mikście
Zieliński i Monakijczyk Hugo Nys w Melbourne dotarli do ćwierćfinału debla. Natomiast Polak i Tajwanka Su-Wei Hsieh byli najlepsi w mikście.
– To na pewno niesamowity sukces, jestem przeszczęśliwy. Udało mi się wziąć mały rewanż za ubiegłoroczną porażkę tutaj w finale. Jestem podekscytowany, że jestem pierwszym Polakiem, który przełamał klątwę porażek w finałach wielkoszlemowych w grze mieszanej. I liczę na to, że nie był to mój ostatni sukces w Wielkim Szlemie. Tegoroczny występ w deblu w Melbourne oceniłbym na trójkę z plusem, ponieważ apetyt zawsze rośnie w miarę jedzenia. Po ubiegłorocznym występie w finale liczyliśmy, że i tym razem pokażemy się z jak najlepszej strony. Ten ćwierćfinał jest osiągnięciem poniżej naszych oczekiwań i apetytów. Aczkolwiek nie możemy tego ćwierćfinału traktować jako dużą porażkę. Optymistycznie patrzymy w najbliższe miesiące i przy utrzymaniu formy, jaką pokazaliśmy w pierwszych meczach tego sezonu myślę, że będziemy bardzo silną parą tego sezonu – uważa Zieliński.
Starty za oceanem
Po występie w Taszkiencie Zieliński i Nys – nie zagrają w turniejach ATP w Europie – a wybierają się do Ameryki Północnej.
– Zamierzamy z Hugo zagrać w turnieju ATP 250 w Delray Beach na Florydzie, potem przeniesiemy się do Los Cabos w Meksyku na kolejną 250-tkę i po niej zagramy zawody ATP 500 w Acapulco. Stamtąd ruszymy na serię turniejów ATP Masters 1000, czyli Indian Wells i Miami – wyjawił deblista.
Fot. Michał Jędrzejewski