
Rok temu wyleciał na ponad miesiąc do Ameryki Południowej, a teraz podąży w odwrotnym kierunku. Od 6 listopada będzie startował w serii turniejów ATP Challenger Tour w Japonii.
Karol Drzewiecki w tym sezonie zdobył dwa tytuły: w Poznaniu i Lizbonie. Dzięki pierwszemu zwycięstwu awansował na najlepsze w karierze 110. miejsce, ale kontuzja wyhamowała jego dalsze plany.
Opłacalne w punkty wyjazdy
Pauzował od lipca do połowy września. Wówczas zadebiutował w kadrze, a następnie przez kolejne tygodnie szukał punktów w Europie. Po udanym starcie w stolicy Portugalii i zwycięstwie zdecydował się na kontynuowanie współpracy ze Zdenkiem Kolarem.
– Turnieje w Europie są bardzo mocno obsadzone, bo jest ich niewiele. Po ubiegłorocznym wyjeździe wiem, że takie wyprawy są opłacalne, jeśli chodzi o zdobywanie punktów – powiedział Drzewiecki.
Cztery turnieje
Swój wyjazd do Japonii rozpocznie w Matsuyamie, a następnie przeniesie się do Kobe i Jokohamy. Będą to turnieje ATP Challenger 75. Wszystko zakończy się w Yokkaichi, imprezą rangi ATP Challenger 100.
W miarę możliwości polski tenisista będzie starał się brać udział w kwalifikacjach gry pojedynczej.
W ubiegłym tygodniu Karol startował w challengerze ATP 100 w miejscowości Brest we Francji. Wraz z Białorusinem Ivanem Liutarevichem do ćwierćfinału awansowali bez gry (walkower od Kanadyjczyka Gabriela Diallo i Brytyjczyka Arthura Fery’ego). W nim przegrali z Amerykanami Evanem Kingiem i Reese’m Stadlerem 5:7, 2:6.