Karolina Woźniacka, były liderka rankingu WTA i mistrzyni Australian Open 2018, w sierpniu wróci do zawodowych rozgrywek. Chce zagrać w turniejach w Montrealu i Nowym Jorku.
Dunka polskiego pochodzenia (w lipcu skończy 33 lata) ostatni mecz rozegrała w styczniu 2020 roku w Melbourne. Jej mężem jest były koszykarz NBA David Lee. Wspólnie wychowują córkę Olivię i syna Jamesa.
Uderza lepiej niż kiedyś
Karolina nowinę o powrocie na zawodowe korty ogłosiła na łamach magazynu Vogue.
– Kiedy mój tata przyleciał na Florydę, stwierdziłam, że potrzebuję jego pomocy w treningu. Powiedziałam mu też, że mam wrażenie, iż uderzam piłki lepiej niż kiedykolwiek. Zapytałam: czy ja sobie to wymyślam? On odparł, że nie. Wtedy zrozumiałam, że powrót to właściwa decyzja. Pod koniec ubiegłego roku byliśmy z rodzicami, mężem i dziećmi na plaży. Patrzyłam na moją córkę Olivię, która bawiła się w najlepsze. Wystrzeliłam wtedy do Davida (męża): dobrze uderzałam piłkę. Może powinnam powrócić do sportu? On odparł, że czemu nie? Życie mamy tylko jedno – przyznała Woźniacki cytowana przez serwis WP SportoweFakty.
Montreal, Nowy Jork, Melbourne, Paryż
– Zacznę grać w Montrealu, żeby wrócić do rytmu, a potem wszyscy udamy się do Nowego Jorku. Potem będę miał kilka miesięcy na przygotowanie się do Australii. Igrzyska Olimpijskie w Paryżu to zdecydowanie mój cel – mówi Woźniacka dla Vogue.
Karolina już otrzymała dziką kartę do turnieju US Open 2023, o czym poinformowali organizatorzy nowojorskiej imprezy.
– Jak długo będę mogła grać na swoim najwyższym poziomie – rok, dwa lata, trzy lata? Nie wiem. Ale wiem, że za pięć lat, kiedy dzieci pójdą do szkoły, będzie za późno. Nie mam zamiaru robić żadnych śmiałych prognoz – dodaje Dunka.