
Magdalena Fręch (79 WTA) w poniedziałek spadła w światowym rankingu o dziesięć pozycji. Zdecydowała się na start w turnieju ITF w Les Franqueses del Valles.
W Hiszpanii (korty twarde, 100 tys. $ w puli nagród) była rozstawiona z dwójką. W pierwszych dwóch rundach wygrała z Łotyszką Darią Semenistają (131 WTA) 4:6, 6:2, 6:0 i Rosjanką Marią Bondarenko (347 WTA) 6:1, 6:2.
W ćwierćfinale łodzianka pokonała Izraelkę Lina Glushko (328 WTA) 6:4, 6:0, a w półfinale była skuteczniejsza od Bułgarki Viktoriyi Tomovej (99 WTA) 6:2, 6:4.
W finałowym meczu zwyciężyła z Włoszką Sarą Errani (107 WTA) 7:5, 4:6, 6:4.
– Nasza tenisistka wykorzystała 8 z 18 breakpointów, a sama straciła serwis siedmiokrotnie. Panie rozegrały 233 punkty. 25-letnia łodzianka okazała się lepsza o zaledwie punkt (117:116) – wyliczył serwis WP SportoweFakty.
Sięgnęła po pierwszy od dwóch lat tytuł i drugi największy po Concord WTA 125. 6 listopada awansuje na najwyższe w karierze 63. miejsce w rankingu WTA.
Z „1” walczyła Holenderka Arantxa Rus (52 WTA), ale odpadła w ćwierćfinale.
Dla Magdy to pierwszy w tym sezonie występ w cyklu ITF. Ostatni raz na tym poziomie rozgrywkowym rywalizowała w grudniu 2022 roku w Dubaju ITF W10+H (dotarła do finału).