Polski Tenis

WYNIKI

PEKIN WTA 1000: Muchova - Sabalenka 7:6 (5), 2:6, 6:4; Q. Zheng - M. Andreeva 5:7, 6:0, 6:4; Gauff - Starodubtseva 2:6, 6:2, 6:2; Badosa - S. Zhang 6:1, 7:6 (4);  SZANGHAJ ATP 1000: S. Tsitsipas - Nishikori 7:6 (6), 6:4; Monfils - Baez 6:3, 4:6, 6:4; Michelsen - Y. Bu 6:3, 6:4; Arnaldi - Z. Zvajda 6:7 (2), 6:2, 6:4; T.  Paul - Fognini 6:1, 6:3; Tabilo - Rinderknech 6:3, 6:2; Shelton - Shapovalov 6:3, 7:5; A. Muller - Auger-Aliassime 6:3, 6:2; Carballes Baena - Fils 7:6 (4), 7:6 (5); Y. Wu - Jarry 6:2, 6:1; Humbert - Cazaux 6:3, 6:2; Machac - Davidovich Fokina 1:6, 7:6 (3), 6:4; Vukic - Ruud 6:4, 6:4; Etcheverry - Van de Zandschulp 7:6 (5), 3:6, 7:5.

Tenis. – Nie będzie wielkiego świętowania 19. urodzin – mówi Maks Kaśnikowski

Utalentowany Maks Kaśnikowski kończy dziś 19 lat. W niedzielę sprawił sobie prezent urodzinowy. Wygrał turniej ITF M15 Betard Cup we Wrocławiu.

– Nie myślałem o urodzinach i prezencie. Starałem się zagrać ten turniej – jak każdy inny. Jestem zadowolony ze swojej gry i z pierwszego tytułu w karierze – podkreśla tenisista. 

– Dobrze się przygotowaliśmy do tego turnieju, byłem w formie i wygrałem pięć meczów. Tak się złożyło, że w czterech pierwszych pokonałem Polaków, a w finale trafiłem na bardzo dobrze grającego Czecha – uważa Kaśnikowski.

Zawodnik LOTOS PZT Team pokonał we Wrocławiu kolejno: Michała Mikułę, Jerzego Janowicza, Yanna Wójcika, Macieja Rajskiego, zanim w meczu o tytuł wygrał z Czechem Petrem Nouzą 6:4, 3:6, 6:4.

– Trudno powiedzieć czy łatwiej się gra z zagranicznymi rywalami, których się nie zna, czy z Polakami, z którymi wielokrotnie trenowałem i znamy się bardzo dobrze. Mojego finałowego przeciwnika pierwszy raz widziałem na tym turnieju, więc nie do końca wiedziałem czego się spodziewać. Dobrze, że mój trener obejrzał kawałek jego poprzedniego meczu i przygotował dla mnie dobrą taktykę – dodał Maks.

Uczeń pokonał mistrza

W drugiej rundzie wrocławskiej imprezy doszło do wyjątkowego meczu, który można byłoby śmiało określić mianem pojedynku ucznia z mistrzem. Od kilku miesięcy, w CKT Grodzisk Mazowiecki, Maks często trenuje z Janowiczem, byłym numerem 14. na świecie i półfinalistą Wimbledonu 2013. W czwartek późnym wieczorem ich mecz przerwał deszcz przy stanie 2:2 w trzecim secie. Po wznowieniu gry w piątek przed południem, Kaśnikowski zdobył cztery kolejne gemy i zapewnił sobie awans do ćwierćfinału.

– Mecz z Jurkiem to było coś innego, bo towarzyszyły mu wielkie emocje przed i w trakcie. To było spotkanie trudne tenisowo, ale też mentalnie Jerzyk ma ogromny talent, tenisowo jest wyżej niż większość zawodników, którzy grali w tym turnieju. Potrafi zagrać czasem wręcz piłki z kosmosu. To zawodnik, który potrafi naprawdę świetnie grać w tenisa. Plus dochodzi jeszcze to, że świetnie się znamy, więc wiedział czego się może spodziewać, zna moje słabe strony. Często razem trenujemy, więc Jurek też daje mi dużo wskazówek. Czerpać wiedzę od takiego tenisisty to przywilej i jestem wdzięczny mu za pomoc w każdej sytuacji. Przeszedł tenisową ścieżkę do samej góry, więc dobrze wie, co trzeba robić na kolejnych etapach kariery, a na tenisie zna się jak mało kto – tłumaczy Kaśnikowski. Maks obecnie zajmuje 740. miejsce w rankingu ATP, ale w poniedziałek powinien awansować o ponad 120 pozycji.

Kamień milowy

– Jesienią pokonałem kamień milowy, bo po raz pierwszy przekroczyłem granicę Top 1000 w rankingu ATP. I dokonałem tego jeszcze będąc juniorem, bo w ubiegłym sezonie łączyłem jeszcze pierwsze starty w seniorskim tourze z juniorskimi turniejami. Cel jaki sobie postawiłem na ten rok, to to zakończenie go w okolicach 400. miejsca na świecie, a może nawet wyżej. Chciałbym móc grać regularnie w challengerach ATP, żeby przeskoczyć ITF-y. Na razie wszystko idzie zgodnie z planem, choć wiadomo, że chciałoby się, żeby to nastąpiło jeszcze szybciej. Czuję jestem na dobrej drodze, a ostatnie tygodnie pokazują, że jestem w stanie rywalizować na wysokim poziomie – uważa zawodnik LOTOS PZT Team.

Nie zdradzi życzeń

Nie dowiemy się czego sobie Maks „zażyczy” przy zdmuchiwaniu świeczek na urodzinowym torcie, ale trzymamy kciuki żeby wszystko się spełniło.

– Urodzinowych życzeń nie wolno zdradzać nikomu, tylko trzeba je zachować dla siebie! Wielkiego świętowania nie będzie, ponieważ przede mną intensywne treningi i przygotowania do Narodowych Mistrzostw Polski w Bytomiu, w których będę grał już od niedzieli. Muszę jeszcze bardziej poprawić przed nimi formę, bo to jeden z najważniejszych turniejów w tegorocznym cyklu LOTOS PZT Polish Tour – podkreśla Kaśnikowski.

Fot. LOTOS PZT Polish Tour
Kategoria: ITF