Tenisowa reprezentacja Polski ma za sobą pierwsze treningi na korcie ziemnym w miejscowości Maia (koło Porto), gdzie w dniach 4-5 marca spotka się z drużyną Portugalii w meczu Pucharu Davisa.
Pierwszymi spostrzeżeniami z pobytu podzielił się kapitan biało-czerwonej drużyny Mariusz Fyrstenberg.
Negatywny testy
– Po przylocie wszyscy poddaliśmy się testom na COVID-10 i wszystkie wyniki były negatywne. To ważne, bo w dzisiejszych czasach to zawsze jest trochę loteria i niepotrzebne nerwy. Ale jesteśmy już w komplecie, bo w poniedziałek dołączył do nas Daniel Michalski, który dopiero w niedzielę grał półfinał turnieju ITF M25 w Antalyi. Także wszystko się dobrze układa od przyjazdu, chłopaki mają już za sobą po dwa treningi na korcie i intensywnie przygotowujemy się do meczu – powiedział Mariusz Fyrstenberg.
– Na pewno kort jest trochę nierówny, jakby był rzadko polewany, ale chociaż to nawierzchnia ziemna, to w miarę szybki, co najbardziej odpowiada Kamilowi Majchrzakowi. No i jedna jest rzecz dosyć uciążliwa, ale też wcześniej widzieliśmy to już na zdjęciach obiektu, więc trochę byliśmy na to przygotowani. Piłki zlewają się z żółtym dachem, to przeszkadza trochę przy wyrzucie do serwisu, ale wszyscy zawodnicy będą mieli takie same warunki gry, po prostu trzeba to zaakceptować i się jak najszybciej przyzwyczaić – dodał kapitan polskiego zespołu.
Żuk na „drugiej rakiecie”
Majchrzak (75 ATP) będzie zdecydowanym liderem i rozegra w Portugalii dwa mecze. Do występu w grze pojedynczej przygotowuje się też jego kolega z CKT w Kozerkach – Kacper Żuk, który jest teraz 190. na świecie. Trzecim singlista jest Daniel Michalski (Warszawski Klub Tenisowy Mera), który właśnie osiągnął najwyższą w karierze 354. pozycję.
– Na obecną chwilę do gry na „drugiej rakiecie” planuję wystawić Kacpra, czyli zastosujemy najsilniejsze ustawienie. Ale też mamy w rezerwie Daniela, który ostatnio bardzo dobrze się spisuje, również w challengerach ATP, no i regularnie poprawia swój ranking. Nie mamy nic do stracenia, a stawka jest duża, bo naprawdę realnie jest to mecz do wygrania, chociaż Portugalczycy zagrają u siebie i na swojej ulubionej ziemnej nawierzchni – uważa Fyrstenberg.
Wyrównane składy
– Patrząc na obydwa składy to naprawdę poziom gry obydwu drużyn jest bardzo wyrównany, nawet pamiętając, że lider gospodarzy był kiedyś graczem z Top 30 ATP. Joao Sousa ma ogromne doświadczenie, a ostatnio znowu gra naprawdę świetny tenis, no i przecież odniósł niedawno zwycięstwo w turnieju ATP w Pune, gdzie Kamil dotarł do półfinału. Zdecydowanie nie będzie to łatwy mecz, ale niezmiennie uważam, że jest to mecz na 3:2 lub 2:3. Końcowy wynik może zależeć w tego, kto wygra sobotniego debla, bo każdy z liderów drużyn z innym nastawieniem będzie wychodził na kort w sytuacji, gdy będzie musiał odrabiać stratę z 1:2 i nie zawieść kolegów z drużyny – podkreśla Fyrstenberg.
O ważny punkt, na otwarcie rywalizacji w drugim dniu spotkania, będzie walczyć zgrany debel Szymon Walków i Jan Zieliński. Zawodnicy LOTOS PZT Team od dwóch sezonów najczęściej występują razem, a wspólnie osiągnęli w lipcu ubiegłego roku finał turnieju ATP Tour 250 w Gstaad.
Polacy wystąpią z wstążkami w barwach ukraińskiej flagi przyczepionymi do strojów, w geście wsparcia.
Plan gier
Piątek: początek o godz. 13 czasu polskiego (2 single).
Sobota: debel (godz. 11.30), a następnie 2 single.