Sara Twardowska i Jacek Kalinowski startowali w Otwartych Międzynarodowych Mistrzostwach Francji, które odbyły się w Rouen.
Sara była rozstawiona z dwójką. W pierwszej rundzie miała wolny los. W kolejnych była lepsza od Francuzki Carolione Vidal 6:1, 6:2 i byłej liderki światowego rankingu Słowaczki Jany Janosikovej 6:0, 6:2.
Cały czas się poprawia
W finale utalentowana Polka musiała uznać wyższość aktualnej mistrzyni olimpijskiej Niemce Heike Albrecht-Schröeder 1:6, 1:6, ale wiele gemów było bardzo wyrównanych. Sukces we Rouen powinien pozwolić Twardowskiej awansować do Top 5 światowego rankingu.
– Turniej we Francji był pierwszym startem w sezonie 2024 i śmiało zaliczam go do jak najbardziej udanych. Wiem nad jakimi aspektami muszę się skupić, aby poprawić swoją grę i czerpać z niej jeszcze więcej przyjemności – podkreśla Sara.
– Niemka jest do pokonania, ale trzeba po prostu mocniej wyszlifować mocne strony Sary, bo widzimy rezerwy. Najistotniejsze, że wróciła do swojej gry i zobaczyliśmy, że to przynosi dobre efekty – ocenił trener Bartosz Olszewski.
Kolejnym startem Polki będą zawody w Warszawie na kortach KT Break (11-14 kwietnia). Wśród zgłoszonych są tenisiści z Polski, Czech, Indii, Niemiec, Słowenii, Francji i Włoch.
Brylował w turnieju pocieszenia
Jacek Kalinowski przegrał swój pierwszy mecz z Francuzem Mikaelem Laurentem (piąty na świecie) 2:6, 0:6. W dalszej części imprezy uczestniczył w turnieju pocieszenia, w którym zwyciężył po wygranych z Francuzem Pierrem Peytavin de Garamem (brązowym medalistą mistrzostw świata juniorów w deblu) 6:4, 6:0 i Słowakiem Markiem Vaco (wicemistrzem świata juniorów) 6:4, 4:6, 11:9.