Po United Cup Polak przeniósł się do Tajlandii, gdzie w Nonthaburi bierze udział w dwóch turniejach ATP Challenger Tour. W pierwszym z nich w pierwszej rundzie trafił na najwyżej rozstawionego tenisistę w imprezie.
Daniel Michalski w UC był drugim singlistą w składzie. Nie miał okazji wystąpić, bowiem Hubert Hurkacz rozegrał wszystkie mecze. Wspierał jednak drużynę i trenował z nią, szykując się przy okazji do kolejnych startów.
– Początek sezonu tenisowego w Australii to pod każdym względem bajka. Super końcówka okresu przygotowawczego dla Daniela Michalskiego. Dodatkowo bycie częścią Reprezentacji zawsze ma swój smak – napisał na Facebooku szkoleniowiec Michalskiego – Aleksander Charpantidis, który przebywał razem z kadrą w Perth i Sydney.
Brak wyrozumiałości
W Australii spotkanie Polaków przeciągnęło się na tyle, że skończyło się po północy tamtejszego czasu. Michalski (272 ATP) mógł więc ruszyć w podróż dopiero w poniedziałek.
Mimo że polski tenisista musiał zmienić kontynent, organizatorzy nie wykazali się żadną wyrozumiałością i zaplanowali jego mecz jako pierwszy we wtorek. Polak mierzył się z rywalem, który w Nonthaburi przebywał już od kilku dni, bowiem startował już w poprzednim turnieju w tym miejscu.
Niestety Michalski nie zdołał nawiązać walki z najwyżej rozstawionym Dennisem Novakiem (196 ATP). Austriak wygrał 6:3, 6:0.
Daniel startował w eliminacjach kolejnego challengera ATP w Tajlandii. Przegrał wyraźnie z 34-letnim Chińczykiem Yan Bai (367 ATP) 1:6, 3:6.