Gracze występujący w czterech kategoriach mieli w andrzejkowy weekend okazję, żeby ostatki spędzić na kortach tenisowych w ramach rywalizacji w Polskiej Lidze Tenisa.
Pierwszoligowy swoją rywalizację toczyli w Chorzowie. Najlepiej wypadł w niej Jan Zasada, który triumfował we wszystkich meczach.
1. liga
W starciu z Janem Chojnackim musiał zagrać jednak super tie-breaka co kosztowało go jeden punkt. Drugi w tabeli Paweł Pilśniak musiał za to rozegrać aż dwie trzysetówki i ostatecznie zakończył zmagania z pięcioma punktami. Niespodzianką jest dopiero trzecie miejsce Karola Stypułkowskiego czyli wicemistrza Wiosennych Finałów Mistrzostw Polski PLT w tej kategorii. Tabelę z dwoma oczkami zamknął Chojnacki.
2. liga
W tej kategorii tradycyjnie już działo się najwięcej. To także tutaj zapadło pierwsze w tym sezonie rozstrzygnięcie rankingowe. Dzięki triumfom w Chorzowie i Łodzi Marcin Szendryk może być już pewny tego, że w klasyfikacji 2. Ligi za 2021 rok nikt go już nie dogoni. Spokojnie może szlifować więc formę do Finałów Jesiennych Mistrzostw Polski PLT w Chorzowie. Próba generalna wypadła w jego wykonaniu niezwykle okazale bowiem w finale pokonał Marcina Pokrzywnickiego. Z kolei jego finałową ofiarą w Łodzi został Mikołaj Wężyk.
Na uwagę zasługuje fenomenalny debiut Krzysztofa Zbyrasza. Warszawiak na turnieju we własnym mieście pokonał wszystkich konkurentów tracąc tylko jednego seta. W finale pewnie pokonał ogranego już w PLT Łukasza Kazberuka.
Z kolei w Łomiankach triumfował Zimowy Mistrz PLT czyli Paweł Walecki. Jego forma przed kolejnym szlemem idzie więc w górę. Komplet zwycięzców w tym tygodniu uzupełnił Wojciech Zalewski, który w finale w Bydgoszczy po raz kolejny pokonał Mateusza Lewandowskiego.
Do historii organizacji przeszli w sobotę Leszek Kowalski i Radosław Gerlach. Obaj panowie zagrali w dwóch turniejach jednego dnia walcząc w Warszawie i Łomiankach. Gerlach dodatkowo pobił drugi rekord, bo rywalizując w Łodzi zagrał w trzech turniejach w ciągu zaledwie dwóch dni! Wcześniej Szendryk i Kowalski takim osiągnięciem mogli pochwalić się na przestrzeni 4 dni.
PLT 45+
Do Krupskiego Młyna z poczuciem niedosytu wracał pewnie Adam Pielka. Wicelider rankingu chciał wykorzystać nieobecność w ten weekend Marka Stochaja i mocno zbliżyć się do niego w tabeli. Nie zdobył jednak tylu punktów ile by sobie życzył. W łódzkim finale zatrzymał go Łukasz Kośka, który ponownie znajduje się w niezwykle wysokiej formie.
Z kolei w niedzielnym turnieju w Smolcu Pielka odpadł już na etapie ćwierćfinału, a jego pogromcą został Mariusz Pater. Pod Wrocławiem ostatecznie najlepszy okazał się Radosław Grobelski, który w finale pokonał Bolesława Bednarczuka.
W Bydgoszczy nadal dobrze ma się królestwo Łukasza Geszke. Wygrał on właśnie swój trzeci z rzędu turniej w tym mieście i wyrósł na prawdziwego dominatora rozgrywek nad Brdą.
PLT Kobiet
Panie miały okazję rywalizować w trzech lokalizacjach. W sobotę wszystko zaczęło się w Chorzowie. Na Górnym Śląsku najlepsza okazała się Agnieszka Ostrowska, która wyprzedziła Aleksandrę Pilśniak i Magdalenę Mierzwińską. Emocji nie brakowało także w niedzielę.
W Smolcu triumfowała miejscowa tenisistka – Anna Leśnikowska, która na przestrzeni całej imprezy prezentowała się zdecydowanie najlepiej. Jej finałową przeciwniczką była Joanna Kwiatkowska, która tym samym rzutem na taśmę zapewniła sobie awans do jesiennego szlema.
W Łomiankach z kolei rozegrano największy w ten weekend turniej w tej kategorii. Z tytułu mogła cieszyć się Agata Cieślikowska, która zrewanżowała się w finale Ludmile Paliesice za bolesną porażkę w Warszawie tydzień wcześniej.
