Wojciech Marek w Tunezji miał grać przez trzy tygodnie. Niestety drugi turniej został przerwany.
W pierwszej imprezie cyklu Magic Hotel Tours (korty twarde, 15 tys. $ w puli nagród) osiągnął półfinał singla. Drugie zawody w Afryce były dużo lepiej obsadzone.
Marek (664. miejsce w rankingu ATP) nie został rozstawiony. W pierwszej rundzie wygrał z Włochem Antonio Campo (br) 6:0, 6:3, który wrócił do rozgrywek po prawie trzyletniej przerwie (zajmował 842. pozycję w klasyfikacji ATP).
W 1/8 finału rywalem Polaka miał być Francuz Lilian Marmousez (1379 ATP), 22. junior rankingu ITF w 2020 roku.
Wszystkie imprezy sportowe i kulturalne zostały odwołane w Tunezji do końca stycznia.
– Wracamy w nocy do Polski. Wielka szkoda, gdyż Wojtek dobrze grał w Monastyrze – mówił w środowy wieczór Alek Charpantidis, trener Marka.